Jarosław Kaczyński jest świadomy niełatwej sytuacji, w jakiej znalazła się jego partia. - Mamy pandemię, która sama w sobie jest potężnym wyzwaniem. Do tego od jakiegoś czasu sporą inflację. Trwają atak hybrydowy na granicy białorusko-polskiej oraz działania rosyjskie na Ukrainie i w całym regionie. W tym kontekście prawdopodobieństwo jakiegoś gwałtownego wstrząsu w naszej części Europy trzeba uznać za duże. Na Zachodzie z kolei wielokrotnie już opisywane niedobre zmiany mocno przyspieszyły, można powiedzieć, że karty zostały wyłożone na stół. Określenie "IV Rzesza" jest w kontekście tych planów całkowicie zasadne. Niemcy otwarcie głoszą, że to oni mają decydować - powiedział Jarosław Kaczyński w poniedziałkowym wywiadzie dla tygodnika "Sieci". - Jeżeli to wszystko połączymy, a w tle jest jeszcze nasza niewielka większość w Sejmie i kłopoty, które wywołał były wicepremier Jarosław Gowin, to składa się to wszystko na rzeczywiście wyjątkowo trudny rok - dodał prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Na pytanie, czy można wyjść ze wspomnianych kłopotów, Jarosław Kaczyński stwierdził, że jest to możliwe, bo "na razie nie wydarzyło się jeszcze nic decydującego". Dodał, że udało się obronić większość w Sejmie. Zwrócił także uwagę na zmianę nastawienia dużej części społeczeństwa, które "bardziej realistycznie" patrzy na rzeczywistość europejską, co Jarosław Kaczyński uznał za ważny i pozytywny proces. Wskazał na plany nowej koalicji rządzącej w Niemczech, która chce państwa federacyjnego.
Zobacz także: Donald Tusk prognozuje tragedię PiS-u! Kaczyński może się bać takiego scenariusza
- (...) żąda się oficjalnego uznania niemieckiej dominacji. A nowej niemieckiej koalicji możemy być w pewien sposób wdzięczni za to, że sprawę postawiła jasno, deklarując budowę europejskiego państwa federacyjnego pod własnym oczywiście przywództwem. Przy czym słowo "federacja" jest tu pewną fasadą, w istocie chodzi o państwo centralistyczne. To zostało jasno powiedziane, chociaż z tego, co wiem, dzisiaj dyplomacja niemiecka próbuje to rozmywać, twierdząc, iż chodzi o plan tak przyszłościowy, że nie warto się tym teraz przejmować. Działania niemieckie świadczą jednak o czymś innym, dlatego się przejmujemy - stwierdził prezes PiS-u Jarosław Kaczyński.
Polecany artykuł:
W opinii Kaczyńskiego obecne rządy krajów europejskich słabo opierają się niemieckim planom. - Jednak gdy spojrzymy głębiej, to dostrzeżemy opór silniejszy. W wielu państwach w górę idą siły takim planom się sprzeciwiające, w tym w największych: Włoch, Hiszpanii, Francji. Czy zdobędą władzę, zobaczymy. Sytuacja jest dynamiczna, może to pójść w różnych kierunkach - ocenił wicepremier w rozmowie z tygodnikiem "Sieci". Prezes PiS był pytany także o możliwość przeprowadzenia wcześniejszych wyborów i pokusił się o dość zaskakującą odpowiedź.
Polecany artykuł:
- Prawo i Sprawiedliwość ma pełną wolę doprowadzenia do kolejnego zwycięstwa, najlepiej w wyborach w roku 2023. Choć może się zdarzyć, że będzie to wcześniej. To, co prawda, mało prawdopodobne, ale wykluczyć tego całkowicie nie można. W takiej sytuacji też będziemy walczyć o zwycięstwo. Mamy wielką szansę wygrać, ale pewne elementy w sposobie naszego działania też muszą się zmienić - stwierdził Jarosław Kaczyński.