TAJNY LIST KACZYŃSKIEGO
Przed wyborami w 2019 r. prezes PiS Jarosław Kaczyński zwrócił się do Zbigniewa Ziobry "o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej". O liście prezesa PiS poinformowała "Gazeta Wyborcza". Dokument został znaleziony przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy prowadzili przeszukanie byłego wiceministra sprawiedliwości, a obecnie posła Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego.SKI
"KACZYŃSKI O WSZYSTKIM WIEDZIAŁ"
Do tej sprawy odniosła się wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat:
-Ten linst dodaje smaczku całej sytuacji, pokazuje, że Jarosław Kaczyński - co jest najbardziej ciekawe- próbował interweniować, ale mu nie wyszło, bo jak wiemy, Fundusz Sprawiedliwości był dalej wykorzystywany przez Suwerenną Polskę do robienia kampanii. Jarosław Kaczyński o tym wiedział, nie mamcodo tego wątpliwości. Wszyscy o tym wiedzieli- doniesienia medialne, dzięki śledztwom dziennikarskim były jednoznaczne, teraz potwierdzi to śledztwo prokuratorskie. Na pewno grozi za to Prawu i Sprawiedliwości utrata subwencji - stwierdziła polityczka, podkreślając, ze Jarosław Kaczyński, jakolider Zjednoczonej Prawicy, który przez osiem lat "rozdawał karty" - godził się z pełną świadomością na łamanie prawa przez swoich ludzi.
- Uważam, że Jarosław Kaczyński powinien odpowiedzieć za to i politycznie, i karnie. To jest obowiązek każdego przedstawiciela władzy i administracji publicznej, żeby o nieprawidłowościach zawiadamiać. Dlatego wszystkie opowieści polityków Suwerennej Polski i Prawa i Sprawiedliwości, że to jest zwykły "kapiszon" - są po prostu śmieszne - skwitowała Magdalena Biejat.