Jak ustalił „Super Express” tuż po godz. 10 zakończył się Konwent Seniorów, w którym brali udział wicemarszałkowie Ryszard Terlecki (70 l.) oraz Beata Mazurek (52 l.). Ich także, podobnie jak prezesa, zabrakło, kiedy inni posłowie oddawali cześć zamordowanemu samorządowcowi. Politycy PiS mieli ponad 20 minut, żeby zjawić się na swoich miejscach! Dokładnie wiedzieli, o przemówieniu szefa PO.
Przemówienie Schetyny skończyło się o godz. 10:24, zaś Jarosław Kaczyński pojawił się na sali sejmowej dopiero trzy minuty później. Beata Mazurek tłumaczyła, że spóźnienie polityków PiS – w tym jej samej – było dziełem „czystego przypadku”. – Przykro nam, to się wydarzyło całkowicie poza naszą wolą – w rozmowie z nami zarzekała się wicemarszałek. Nie wszyscy jednak wierzą rzecznik PiS.
– Kto chciał, zdążył. W polityce nie ma przypadków – mówi Borys Budka (41 l.) z PO. – Gdy Sejm uczcił minutą ciszy Andrzeja Wajdę, prezes zachował się tak samo – wspomina poseł, odwołując się do wydarzenia z listopada 2016 r., kiedy Jarosław Kaczyński opuścił salę posiedzeń tuż przed poselskim głosowaniem dotyczącym słynnego reżysera.