Na zorganizowanej przez PiS konwencji prawicy nie zjawili się liderzy Solidarnej Polski i Polski Razem. Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin wysłali jednak list do uczestników kongresu.
- Czynimy gest przyjaźni do zebranych na konwencji zjednoczeniowej, na której wiodącą rolę organizacyjną odgrywa PiS. Wysłaliśmy list. To kolejny przyjazny gest z naszej strony wskazujący, że zależy nam na dobrej współpracy, dobrych rozmowach i solidnym fundamencie, który sprawi, że porozumienie będzie miało trwały charakter - oznajmił Ziobro na sobotniej konferencji prasowej.
Mimo nieobecności na spotkaniu najważniejszych liderów prawicy, Jarosław Kaczyński znalazł skromne grono odbiorców. Wśród obecnych był Piotr Duda z Solidarności, Arkadiusz Mularczyk, który reprezentował powołany właśnie klub Ziobry i Gowina - Sprawiedliwą Polskę, Jacek Kurski, który po przegranych wyborach do PE ogłosił porzucenie działalności politycznej, oraz Anita Czerwińska z warszawskiego klubu "Gazety Polskiej".
Prezes PiS namawiał przedstawicieli partii prawicowych do nawiązania współpracy. Charyzmatycznym, przepełnionym pokorą głosem, Kaczyński podreślał, jak ważne jest zacieśnienie współpracy na froncie prawicowym. Celem tego zjdenoczenia ma być "nie tylko dojście do władzy, ale przede wszystkim "odsunięcie od władzy tych, którzy teraz rządzą".
- Jest jeden cel. Tym celem nie jest tylko dojście do władzy. Chociaż powtarzam - odsunięcie tych, którzy dzisiaj rzadzą od władzy jest warte same w sobie bardzo dużo, bo to szkodnicy zupełnie niebywali - ale że zostanie w końcu zrealizowany plan tej wielkiej przebudowy, która jest konieczna, by nasz naród mógł wykorzystać swoje wielkie możliwości - grzmiał z mównicy Jarosław Kaczyński.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail