Jarosław Gugała dla "Super Expressu": PiS walczy o naszą wyobraźnię

2014-07-10 4:00

Echa wczorajszego starcia Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie. Głosy kandydata na premiera i komentatorów

"Super Express": - Co chciał osiągnąć Jarosław Kaczyński, wystawiając po raz kolejny prof. Glińskiego do obalania premiera Tuska?

Jarosław Gugała: - Wiadomo, że nie chodzi tu o przeforsowanie prof. Glińskiego, bo przy aktualnej arytmetyce sejmowej jest to niemożliwe. Wniosek o wotum nieufności wobec rządu daje jednak możliwość skupienia na sobie uwagi mediów i urabiania za ich pomocą opinii publicznej.

- Czy ten przekaz PiS przekona wyborców?

- Prezes Kaczyński chciał wytworzyć atmosferę, w której każdy, komu jest w życiu źle, mógł w jego wystąpieniu znaleźć wytłumaczenie swoich własnych niepowodzeń. Wszystko sprowadza się do tego, że winą za to należy obarczyć fatalny rząd, który natychmiast trzeba zmienić. Niezależnie od tego, kto jakie ma poglądy, taka konsekwentna propaganda może w końcu do kogoś trafić i sprawić, że zagłosuje przeciwko obecnej ekipie rządowej.

- Poza swój elektorat taką retoryką PiS raczej nie wyjdzie...

- Nie zgodziłbym się. Ta wizja jest na tyle ogólna, że pasuje każdemu. Jak bowiem nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że trzeba walczyć o miejsca pracy lub silną pozycję Polski w świecie? To wszystko służy walce o naszą wyobraźnię. Wczorajsza debata nad wotum nieufności wpisuje się w długą narrację partii Jarosława Kaczyńskiego, w której PO ma być najgorszym z możliwych rządów. Cel jest oczywisty - przejąć władzę. Jest w tym jednak bardzo niepokojący element.

- Czyli?

- Retoryka, jaką przyjął Jarosław Kaczyński, sprawia, że marsz po władzę robiony jest kosztem państwa. Weźmy choćby tę opowieść PiS o niemożności przeprowadzenia uczciwych wyborów, która ma być dowodem na degenerację tej władzy. To uderzenie w podstawy funkcjonowania każdego demokratycznego państwa! Wielu ludzi, którzy nie dają się na to złapać, zaczyna postrzegać politykę jako grę, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone, gdzie każdy może powiedzieć wszystko, a na ogół mówi bzdury. To sprawia, że Polacy zrażają się do polityki i nie chcą uczestniczyć w życiu publicznym. Rozumiem święte prawo opozycji do walki z rządem, ale chciałbym jednocześnie, by ta walka była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności za państwo. A tej odpowiedzialności w polityce PiS, niestety, nie widzę.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail