Środa, krótko przed południem. Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego każe się podwieźć ledwie 300 m od swojego ministerstwa. Czy chodzi o służbowe spotkanie? A skąd! Polityk wybrał się do fryzjera, żeby zrobić się na bóstwo. Katarzyna Zawada z MNiSW tłumaczy, że jej szef ma nienormowany czas pracy. - Pracuje często od 8 do 20, zazwyczaj jeszcze dłużej - usłyszał "Super Express". Jedno jest pewne: Gowin nie strzyże się u byle kogo, bo obcięcie krótkich włosów zaczyna się tutaj od 80 zł! Cóż za ekstrawagancja jak na ministra, który zarzekał się, że za czasów PO-PSL "nie starczało mu do pierwszego"...
Czytaj: Gowin szokująco: Z pensji ministra nie starczało mi do pierwszego