Jarosław Gowin

i

Autor: archiwum se.pl

Jarosław Gowin: W PSL też nikt nie stawiał na Piechocińskiego

2013-05-28 4:00

List otwarty Jarosława Gowina do członków PO.

"Super Express": - List otwarty do członków PO to pańska deklaracja walki o władzę w Platformie?

Jarosław Gowin: - Za wcześnie na taką deklarację. Kilka dni temu ustalony wcześniej kalendarz został radykalnie zmieniony w sposób ewidentnie faworyzujący obecnego przewodniczącego partii. Dopóki zmiany statutowe nie zostaną przegłosowane, dopóty nie złożę takiej deklaracji.

- Sondaż Homo Homini wśród zwolenników PO daje Tuskowi 69 proc., Schetynie 12 proc., a panu 6 proc...

- Jeden sondaż o niczym nie świadczy. Przed wyborami prezesa PSL też nikt nie stawiał na zwycięstwo Janusza Piechocińskiego. Pomysł, żeby wybierali wszyscy członkowie, jest bardzo dobry. Szkoda tylko, że reguły zmienia się, utrudniając to, na czym najbardziej mi zależy - prowadzenie debaty programowej.

- Wielu polityków PO komentuje ten list, mówiąc: "Gowin zawsze stał obok drużyny". Niektórzy przebąkują nawet, że Tusk powinien pana wyrzucić.

- Nie rozumiem tego zarzutu. Czy przypominanie o programie partii, o ideach, które przyświecały Platformie, kiedy powstawała, to stanie z boku? Czy jest tym wszczynanie debaty programowej? Zamiast prób dyskredytowania mnie, koledzy powinni podjąć ze mną merytoryczną polemikę.

- Z pańskiego listu wynika, że obecne władze Platformy i Donald Tusk zdradziły program PO.

- Nie nazwałbym tego zdradą. Wiele ważnych, nawet podstawowych elementów programu PO zostało jednak odstawionych na bok. Z satysfakcją zauważam, że wysuwane przeze mnie od miesięcy hasło "powrotu do korzeni" zaczyna się przebijać. Wrócił postulat jednomandatowych okręgów czy zakazu finansowania partii z budżetu.

- Krytykuje pan koncepcję "ciepłej wody w kranie" i administrowanie bez reform. Tyle że premier zdecydował się na nią ponad 5 lat temu! Dlaczego nie napisał pan tego listu wcześniej?

- Jest wiele dowodów, że także w poprzedniej kadencji spierałem się z premierem o to, jaka polityka potrzebna jest Polsce. Przecież nawet moje powołanie do rządu odczytywano tak, że Donald Tusk chce mi zamknąć usta tą nominacją. Rozumiem, że rządząc, trzeba iść na kompromisy, ale nie mogą iść zbyt daleko. Przecież w sprawach gospodarczych praktyka rządzenia nie przypomina naszego programu! W swoich założeniach PO miała być partią zdrowego rozsądku. Jak do zdrowego rozsądku ma się uznawanie za przejaw homofobii poloneza na studniówce?

- Może PO się zmieniła i nie jest już tą samą partią? Ważniejsze od barier dla przedsiębiorców są dla niej prawa gejów i utrzymanie władzy?

- Wierzę, że batalia, którą rozpocząłem, doprowadzi do przywrócenia zdrowego rozsądku i powrót do programu. Niestety, z wielu stron Polski słychać też, także od działaczy PO, sygnały alarmujące. List młodej działaczki ze Śląska. Wystąpienie jednego z posłów z PO w proteście przeciwko temu, co robią samorządowcy partii. Media publikowały długie listy osób zatrudnianych po linii partyjnej. Apeluję o wystrzeganie się tego.

- A jest do kogo apelować? Przez lata, także pan, wbijaliście Donalda Tuska w przekonanie, że jest geniuszem. "Jedynym, który może rządzić partią, jak długo zechce". "Jedynym, który gwarantuje jedność". Hektolitry wazeliny nie oderwały go od rzeczywistości?

- Jestem z nim w sporze, ale uważam go za polityka wybitnego. Być może w przeszłości wyrażałem swoje krytyczne uwagi w sposób za mało zdecydowany. Choć i tak przyklejono mi łatkę głównego oponenta Tuska w PO.

- Przyklejano też panu łatkę PiS-owca w Platformie. PiS zapewne chętnie sięgnąłby po nową wersję Zyty Gilowskiej...

- Wbrew doniesieniom mediów, nieprawdą jest, że otrzymałem jakieś propozycje ze strony PiS. Nie spotkałem się też z Jarosławem Kaczyńskim.

- A to wstyd spotkać się z Kaczyńskim?

- Nie wstyd. To po prostu plotki. Uważam PiS za normalną, demokratyczną partię, ale pozostaję z nią w sporze programowym. Im chodzi o Polskę, Platformie też. Spieramy się.

- Teraz bardziej spiera się pan z Donaldem Tuskiem. Może pasowałaby panu inna partia?

- Jestem zdecydowanym zwolennikiem wolnego rynku w gospodarce i dlatego wybrałem kiedyś Platformę, a nie PiS. I mam nadzieję, że PO wróci do swoich korzeni.

- Zatem mały quiz. Czy więcej polityki wolnorynkowej dopuszczała minister Zyta Gilowska z rządu PiS, czy minister Rostowski z rządu PO? Podatki, upraszczanie systemu...

- Bardzo cenię minister Gilowską za obniżanie podatków. Z drugiej strony mam za złe rządom PiS brak cięć wydatków budżetowych, które były marnotrawione. Trzeba wrócić do polityki, która obie rzeczy łączy. A taką postulowała kiedyś Platforma.

Jarosław Gowin

Poseł Platformy Obywatelskiej