Jarosław Gowin

i

Autor: Sedno Sprawy Jarosław Gowin

Opozycja się zjednoczy, albo przegra?

Jarosław Gowin dla "Super Expressu": Kaczyński będzie dożywotnio szefem PiS

2022-08-22 5:00

Jarosław Gowin (61 l.) w wywiadzie dla "SE" szeroko komentował bieżącą politykę oraz plany, jakie opozycja snuje na najbliższe miesiące. Zdaniem Jarosława Gowina jedynie zjednoczenie opozycji może dać szansę na pokonanie PiS. Co więcej, były wicepremier ujawnił, kogo z opozycji widziałby na stanowisku premiera i wcale nie byłby to Donald Tusk (65 l.).

„Super Express”: Jakie polityczne konsekwencje dla ekipy rządzącej może mieć katastrofa ekologiczna na Odrze?

Jarosław Gowin: Mijają kolejne tygodnie i ciągle brak wyjaśnienia przyczyn tej największej od dziesięcioleci katastrofy ekologicznej. Na pewno do dymisji powinni się podać wiceministrowie Ozdoba i Witkowski, nadzorujący Generalny Inspektorat Ochrony Środowiska i Wody Polskie. Widać też, że w obozie rządowym rozpoczęła się walka o odpowiedzialność, nie tylko za samą katastrofę, ale przede wszystkim za opieszałość instytucji państwowych w reakcji na katastrofę.

Walka toczy się wzdłuż tradycyjnej linii wewnątrz Zjednoczonej Prawicy: środowisko premiera Morawieckiego kontra środowisko ministra Ziobry. Moim zdaniem Morawiecki pozostanie szefem rządu do końca kadencji, jego odwołanie byłoby przyznaniem się Kaczyńskiego do błędu, a tego prezes PiS nie lubi robić. Z punktu widzenia ogółu społeczeństwa ta walka buldogów pod dywanem nie jest interesująca. Polacy na pewno oczekują wyjaśnienia okoliczności katastrofy, przedstawienia planu odrodzenia Odry. W innym wypadku runie mit sprawczości, który budował wokół siebie PiS.

- Ów mit sprawczości państwa chyba już runął wiele tygodni temu. Mamy do czynienia z zaskakującą bezradnością PiS wobec wielu problemów. Drożyzna, inflacja, kłopoty z węglem, gazem, rosnące raty kredytów, brak pieniędzy z UE w kontekście Krajowego Planu Odbudowy…

- PiS sprawnie przeprowadzał programy społeczne na czele z 500 plus. Sprawnie też została przeprowadzona akcja pomocy przedsiębiorcom w czasie pandemii, w której sam brałem udział. Natomiast widać wyraźnie, że w wielu obszarach państwo pozostaje tekturowe. Brak odpowiedniej reakcji na wskazane przez pana wydarzenia może kosztować PiS spadek paru procent poparcia, a to przesądzi o odsunięciu tej partii od władzy po następnych wyborach.

- Porozumienie znajdzie się na listach opozycji w wyborach za rok? I kto zostanie premierem, jeśli wygracie?

- Od roku ja i Porozumienie jesteśmy w opozycji. Liczę zatem, że kandydata po najbliższych wyborach wskaże któraś ze zwycięskich partii opozycyjnych, zapewne PO, która ma największe poparcie.

- Kogo widziałby pan w roli szefa rządu?

- Osobiście najwyżej cenię Władysława Kosiniaka – Kamysza.

- A może Jarosław Gowin? Chciałby pan zostać premierem?

- Mam świadomość, jakie jest poparcie dla Porozumienia. Chcemy przyłożyć rękę do odsunięcia PiS-u od władzy. Innych celów na razie przed sobą nie stawiam.

- Gdyby otrzymał pan propozycję objęcia w przyszłym rządzie np. teki ministra nauki , czy sprawiedliwości, nie odmówi pan?

- Z dzieleniem skóry na niedźwiedziu poczekajmy do wyborów. Najpierw trzeba je wygrać.

- Jak opozycja powinna pójść do wyborów, żeby wygrać ze Zjednoczoną Prawicą?

- Badania opinii publicznej pokazują, że największe szanse na zwycięstwo dają dwa bloki. Z jednej strony centrolewicowy blok PO – Lewica, a z drugiej koalicja Polska 2050 – PSL - Porozumienie. Czy dojdzie do powstania takich dwóch bloków, za wcześnie przesądzać. Jedno jest dla mnie pewne: opozycja musi połączyć siły, bo jeśli każde z ugrupowań opozycyjnych będzie startowało oddzielnie, to może to doprowadzić do trzeciej kadencji PiS-u.

- Załóżmy, że opozycja wygrywa i co dalej? Będzie w stanie utworzyć rząd? Czy ambicje, wielkie ega liderów nie wezmą góry?

- Do rządzenia będzie potrzebna szeroka koalicja partii opozycyjnych. Od każdego z partnerów będzie to wymagało gotowości do kompromisu. I jestem pewien, że taki kompromis zostanie wypracowany.

- Sądzi pan, że PiS spróbuje przejąć jeszcze przed wyborami w 2023 roku posłów Zbigniewa Ziobry?

- Nie słyszałem ostatnio tego typu plotek. Sądzę, że dla Jarosława Kaczyńskiego ważne jest już następne rozdanie, a obydwaj, i prezes PiS i Zbigniew Ziobro, zdają sobie sprawę z tego, że jeżeli Zjednoczona Prawica ma zachować resztki szansy na utrzymanie władzy, to PiS i Solidarna Polska są na siebie skazane.

- Ziobryści na czele ze Zbigniewem Ziobro znajdą się na listach PiS?

- Tak zakładam. Uważam, że mimo mnóstwa konfliktów wewnątrz obozu rządowego, pójdzie on do wyborów parlamentarnych zjednoczony.

- Czy nie obawia się pan, że bliżej wyborów zaczną się podchody PiS do posłów Porozumienia?

- Wszyscy mają świadomość, że ci posłowie, którzy wytrwali przy mnie, są ludźmi o bardzo silnym charakterze i wszelkie próby przekupowania ich zakończyłyby się fiaskiem.

- Kto powinien być liderem PO? Donald Tusk, czy Rafał Trzaskowski?

- Myślę, że najpierw Tusk, a potem Trzaskowski. Donald Tusk jest dziś niekwestionowanym liderem PO, ale kiedy odejdzie z funkcji szefa, to naturalnym następcą będzie Rafał Trzaskowski.

- Trzaskowski ponoć bardzo chce kandydować w najbliższych wyborach prezydenckich.

- Zapewne tak się stanie. Co więcej, będzie faworytem tych wyborów.

- Nie musi się obawiać kandydatów z PiS?

- Sądzę, że z PiS wystartuje w wyborach prezydenckich albo Beata Szydło albo Mateusz Morawiecki. Oboje gwarantują niezły wynik w pierwszej turze, ale w drugiej skazani są na porażkę. Wskazują na to m.in. procesy demograficzne. Wchodzenie na arenę wyborczą kolejnych roczników raczej sprzyja partiom opozycyjnym niż PiS-owi.

- Jak pan widzi przyszłość polityczną Jarosława Kaczyńskiego?

- Nie wierzę w dobrowolne odejście Kaczyńskiego na polityczną emeryturę. Uważam, że będzie szefem swojej partii dożywotnio. Zresztą alternatywą dla Kaczyńskiego nie jest którykolwiek z polityków PiS. Alternatywą jest rozpad partii. Trudno sobie wyobrazić, aby bez autorytetu Kaczyńskiego grupa dawnych działaczy Porozumienia Centrum gotowa byłaby pozostawać w jednej partii ze środowiskiem Mateusza Morawieckiego.

- Iskrzy na linii PiS – Pałac Prezydencki i Andrzej Duda. Chodzi m.in. o ustawy sądownicze. Jarosław Kaczyński przypomniał ostatnio prezydenckie weta z 2017 roku. Czy prezes może żałować tej kandydatury z perspektywy czasu?

- Nikt inny z PiS poza Andrzejem Dudą nie wygrałby wyborów prezydenckich w 2020 roku. Działania prezydenta są coraz bardziej autonomiczne, co Kaczyńskiemu na pewno nie jest w smak. Wysoko oceniam postawę Andrzeja Dudy wobec rosyjskiej napaści na Ukrainę. Podczas posiedzeń Rady Bezpieczeństwa Narodowego wyraźnie widać, że Andrzej Duda próbuje zbudować jedność wokół tej sprawy ponad podziałami: rząd – opozycja. Tego typu postawa zasługuje na szacunek.

- Jaką pan widzi rolę Andrzeja Dudy po zakończeniu kariery prezydenckiej?

- Nie sądzę, żeby Andrzej Duda chciał budować własne ugrupowanie polityczne. Nie jest tego typu politykiem. Zapewne marzy mu się kariera międzynarodowa.

- NATO, ONZ, UE?

- Za wcześnie przesądzać. Z punktu widzenia pozycji Polski byłoby dobrze, gdyby była głowa polskiego państwa piastowała jakieś ważne stanowisko.

- Z perspektywy czasu żałuje pan, że wchodził w koalicję z PiS?

- W 2015 roku ta koalicja środowisk prawicowych i centroprawicowych była rzeczą naturalną. Uważam też, że zwłaszcza w pierwszej kadencji udało się zrealizować wiele ważnych celów społecznych. Dlatego nie żałuję tego, że w 2015 roku zawarłem tę koalicję. Ale nie żałuję też, że rok temu z obozu rządowego odszedłem. W działaniach PiS jest coraz więcej elementów sprzecznych z polską racją stanu. Ostatnim tego typu przykładem jest zapowiedź Kaczyńskiego, że Polska zrezygnuje ze 160 mld zł należących się polskiemu społeczeństwu w ramach KPO. Tego typu postawę uważam za skrajnie nieodpowiedzialną. Mam jednak nadzieję, że prezes PiS odłoży emocje na bok i zdecyduje się podjąć jeszcze jedną turę negocjacji z Komisją Europejską. Trzeba zakończyć nieodpowiedzialną wojenkę z UE. Przy naszym położeniu geopolitycznym albo będziemy w Unii, albo znajdziemy się w rosyjskiej orbicie wpływów.

- Doskwiera panu drożyzna?

- Drożyzna dokucza nam wszystkim i obawiam się, że będzie nam towarzyszyć jeszcze długo. Przestrzegałem przed nią jeszcze jako wicepremier. Mówiłem wtedy, że Polski Ład doprowadzi do drożyzny i tak się też stało. Rządzący próbują zwalać inflację, drożyznę na wojnę, mówią o putinflacji. Przypomnę jednak, że wzrost cen zaczął się na długo przed wojną.

- Swego czasu było głośno o pańskim synu, Ziemowicie, który popierał Trzaskowskiego. Jakie macie relacje? Czy dziś bliżej mu do Porozumienia i Jarosława Gowina?

- Mam z synem, jak i z pozostałymi dziećmi, bardzo dobre relacje, często rozmawiamy o polityce. W niektórych sprawach się różnimy, w niektórych zgadzamy. Ale nawet wtedy, kiedy byłem w rządzie, a syn deklarował poparcie da Trzaskowskiego, nie miałem do niego żadnych pretensji. Mój syn jest dorosłym człowiekiem, ma prawo do własnych opinii.

Mam nadzieję, że będzie głosował na Porozumienie w najbliższych wyborach. Tym, co przeszkadzało mu w przeszłości, była nasza współpraca z PiS-em.

- Czy pokonał pan depresję, czy jeszcze walczy z chorobą?

- Dzięki pomocy lekarzy i wsparciu najbliższych wyszedłem z depresji. Dziś czuję się znakomicie. Mówię o mojej chorobie otwarcie dlatego, że depresję otacza jakaś nieuzasadniona aura wstydliwości. Wszystkich tych, którzy zmagają się z tego typu problemami, zachęcam do tego, żeby sięgnęli po pomoc rodziny oraz przede wszystkim po pomoc medyczną. Depresja jest chorobą, taką samą, jak każda inna i da się wyleczyć, czego ja jestem najlepszym przykładem.

Rozmawiał: KAMIL SZEWCZYK

Sonda
Jak oceniasz działalność Jarosława Gowina?
Jarosław Gowin i Tomasz Urynowicz na zakupach i na piwie na krakowskim Kazimierzu. Filmy paparazzi