"Super Express": - Sprawa wydaje się przesądzona: trzech muszkieterów popełnia samobójstwo polityczne w odcinkach. Jedyna niewiadoma: czy głosowanie w sprawie progów oszczędnościowych było, czy jeszcze nie było odcinkiem ostatnim. Pana można zrozumieć, bo pan jeszcze się zabawi na tym "Titanicu" w trakcie wewnętrznych wyborów, ale po co ciągnie pan za sobą na dno politycznego niebytu dodatkowo dwóch posłów?
Jarosław Gowin: - Nikt nikogo nigdzie nie ciągnie. Każdy z nas podjął suwerenną decyzję. Politycznym samobójstwem jest popieranie propozycji Ministerstwa Finansów. Przecież likwidacja progów ostrożnościowych to otwarcie drogi do nieodpowiedzialnego zadłużania Polski przez kolejne ekipy rządowe.
>>> Czołowi politycy to lenie. Dowód: Niesiołowski ma jedną interpelację, Macierewicz - trzy
- Na wielogłos i przekonywanie do swoich wizji jest czas przed głosowaniem, ale wyznacznikiem skuteczności partii zasiadających w parlamencie jest liczba jednomyślnych decyzji w trakcie głosowań. Porządek musi być, czyż nie?
- Problem polega na tym, że w sprawie tak żywotnie ważnej dla milionów Polaków jak budżet, rząd w ogóle nie próbował przekonywać klubów parlamentarnych. Zostaliśmy zaskoczeni propozycjami, które są całkowicie sprzeczne z programem Platformy. Nie przedstawiono nam żadnych argumentów, nie przedstawiono żadnych wyliczeń. Pretensje o nieodpowiedzialność można mieć w tej sprawie do ministra finansów.
- Nawołuje pan do tego, aby Platforma wróciła do korzeni. Ale może rzeczywistość się zmieniła i postulowany przez pana powrót jest odczytywany przez członków partii jako krok wstecz. W takim razie dąży pan do niemożliwego - chce pan namówić potulnego pieska, żeby stał się wilkiem...
- Czasami prorocy wołają na puszczy. Myślę, że Donald Tusk właśnie dlatego unika debaty ze mną, bo wie, że to ja mam rację, krytykując jego propozycje gospodarcze.
- Cały czas pan wierzy, że pokona Donalda Tuska w wyborach na szefa partii?
- Startuję po to, aby wygrać te wybory, a następnie zmienić politykę. Platforma zawsze była partią wysokich standardów i odpowiedzialności gospodarczej. Niestety, ostatnie propozycje premiera i ministra finansów są sprzeczne z interesem Polski.
- Aż tak źle?
- One pozwalają rządowi kupić trochę czasu, ale w sposób bardzo kosztowny. Natomiast na dłuższą metę na pewno stanowią zagrożenie dla gospodarki.
- Czy po zwycięstwie będzie pan rozliczał koleżanki i kolegów zapatrzonych w Tuska i tych wszystkich, którzy dowcipkują na temat pana ambicji?
- Każdy ma prawo do krytyki. Platforma jest partią wewnętrznie pluralistyczną - akceptuję to, że nie wszyscy się ze mną zgadzają.
- Coś mi się zdaje, że pan bardziej kocha Platformę niż Platforma pana.
- Kocham Polskę.