"Super Express": - Jest pan liderem partii Polska Razem. Partii, która nie istnieje.
Jarosław Gowin: - W sensie formalnym rzeczywiście jeszcze nie jest zarejestrowana. Minęło półtora miesiąca od złożenia wniosku, co i tak nie jest długim okresem jak na standardy polskich sądów. Na razie nie mamy też biura, sami wszystko finansujemy...
- Czyli pogorszyło się panu finansowo po tym, kiedy odszedł pan z PO?
- O tak! W sensie finansowym to nie jest inwestycja. Wiedziałem, że idziemy stromo pod górę...
- Czyli bez Platformy gorzej...
- Gdybym myślał o tym, żeby usiąść na wygodnym stołku, to zostałbym w PO albo poszedł po czerwonym dywanie, wśród fanfar, do PiS. Wierzę jednak, że Polska potrzebuje alternatywy. Polacy nie chcą monopolu dwóch wielkich oligarchii PO i PiS.
- Przyjechał pan do nas pociągiem i nie spóźnił się pan. Jakim cudem?
- Okazało się, że przynajmniej częściowo premier Bieńkowska ma rację i część pociągów funkcjonuje...
- Ma rację, mówiąc: "Sorry, taki klimat"?
- Te słowa zabrzmiały bardzo arogancko. Powinna za nie przeprosić.
- Premier Tusk przepraszał.
- I dobrze, że to zrobił. Te słowa powinny paść z ust samej pani Bieńkowskiej. Nie uważam jednak, żeby to była podstawa do jej odwoływania. Choć wielu polityków opozycyjnych bezsensownie to mówiło.
- Ktoś pana namawiał, żeby ją odwoływać?
- Byli doradcy, którzy mówili, by wyjść i mocno przywalić, bo Miller już to zrobił.
- A jak pan odbiera panią Bieńkowską, byłą partyjną koleżankę? Rzeczywiście jest arogancka i butna?
- Jest osobą bardzo energiczną, samodzielną. I mówię to z uznaniem. Równocześnie jest raczej urzędnikiem niż politykiem. Chyba nie chce być politykiem.
- I w Internecie wszyscy się teraz z niej śmieją. Aż huczy.
- Nie dziwię się, gdyż te niefortunne słowa zdradzają pychę i arogancję władzy. Jak się jest sześc lat ministrem...
- Premier Tusk się już tej pychy wyzbył? Nie okazuje jej...
- Premier ma dużo większą pychę, ale jest w kontaktach z opinią publiczną profesjonalistą. To bardzo sprawny polityk. Pytanie, do czego tej sprawności używa? Do rzeczy, które służą Polakom, czy wyłącznie do podbijania słupka poparcia dla partii.
- Co Polska powinna zrobić w sprawie Ukrainy? Najnowsze informacje z Majdanu o ofiarach śmiertelnych brzmią bardzo poważnie.
- Wkrótce Paweł Kowal, nasz ekspert od Ukrainy, zaprezentuje wraz ze mną nasze stanowisko. Premier Tusk powinien zaś wezwać do zwołania szczytu przywódców Unii Europejskiej w tej sprawie. Europa nie może tolerować sytuacji, w której na naszych granicach giną ludzie. Europejczycy muszą wyważyć, jak poprzeć społeczeństwo Ukrainy przeciwko dyktatorskiej władzy, nie wpychając zarazem tego kraju w łapy Rosji.
- Jest pan konserwatystą, ale za sprawę Trynkiewicza i tzw. ustawę o bestiach jest pan nazywany populistą. Zaspokaja pan najniższe gusta ludu?
- Jeżeli populista to jest ktoś, kto chce chronić dzieci przed zwyrodnialcami, to przyjmuję z dumą to miano.
- A ataki na siebie?
- Byłem przekonany, że środowiska lewicowo-liberalne w imię jakiejś obłąkanej ideologii będą chronić pana Trynkiewicza.
- Co to za ideologia?
- Ideologia fałszywie rozumianych praw człowieka, sugerująca, że państwo ma się przede wszystkim troszczyć o zbrodniarzy i przestępców. I dopiero w drugiej kolejności o ich potencjalne, niewinne ofiary.
- Niektórzy mówią, że ustawę napisano specjalnie pod Trynkiewicza.
- To nieprawda. Jest kilkudziesięciu seryjnych zabójców, którym zamieniono karę śmierci na 25 lat więzienia.
- To nie trzeba było wprowadzić wtedy dożywocia?
- Oczywiście, że trzeba było.
- To dlaczego nie wprowadzono?
- Niech pan pyta tych, którzy wtedy takie prawo ustanowili. Do dziś ta decyzja jest dla mnie niezrozumiała. Tak jak niezrozumiałe dla mnie jest, że od 1989 roku było 14 rządów, 19 ministrów sprawiedliwości. I trzeba było dopiero nieprawnika na fotelu ministra, żeby się tym zajął! Gdybym tej ustawy nie przygotował, to państwo byłoby całkowicie bezbronne.
- Przejdźmy do waszych szans wyborczych. Według sondaży nie wchodzi do parlamentu ani Twój Ruch, ani Polska Razem.
- Polska Razem nie jest jeszcze w sondażach uwzględniana. Uwzględnia się partie mające kluby parlamentarne.
- W przekroczeniu 5 proc. ma wam pomóc Adam Bielan. Zapukał do pana i pan mu otworzył. Wcześniej pukał do PiS, ale tam stał przy drzwiach Adam Hofman, który pana Bielana nie lubi i mu nie otworzył...
- Bardzo malownicza scenka, ale nie wiem, czy prawdziwa. Z Adamem Bielanem współpracujemy od września, od kiedy wyszedłem z Platformy.
- A nie jest tak, że przyszedł do pana, bo go nie chcieli w PiS?
- Nie wiem, czy go w PiS chcieli. Od września współpracuje ze mną.
- A Ziobrę i Kurskiego by pan chciał?
- Nie.
- Bielan tak, a Ziobro i Kurski nie?
- Adam Bielan w sprawach gospodarczych ma poglądy rynkowe, a Ziobro i Kurski są gospodarczymi socjalistami. Polska Razem to wspólnota programowa, a nie tratwa dla uciekinierów przed potopem. Będziemy zapraszali różnych ludzi, ale tylko takich, którzy zgadzają się z naszym programem.
- Co pan sądzi o "ideologii gender" i zapisaniu się pani Grodzkiej do zespołu posłanki Kempy? Niektórzy twierdzą, że zapisała się, przepraszam za określenie, "dla jaj".
- To dobre określenie tej sytuacji. Mamy tu jednak dwie rzeczy. Pierwsza, to ideologia gender jest kompletnie bez sensu. To ideologia oderwana od zdrowego rozsądku i w ogóle się w Polsce nie przyjmie. W przeciwieństwie do biskupów jestem o to spokojny. Polacy są zdrowym i mądrym społeczeństwem i ona nie narobi nam szkód. Drugą sprawą jest tworzenie specjalnego zespołu, zajmowanie się tą sprawą... To typowy temat zastępczy. Kogo to obchodzi w Polsce poza garstką ludzi w Warszawie?
Czytaj również: Jarosław Gowin: Nie Apple wymyślił Jabłka [WIDEO]
- Liczba publikacji jest imponująca. To tylko temat zastępczy?
- W tamtym tygodniu odbyłem dziesiątki spotkań w pięciu województwach. Proszę mi wierzyć, literalnie nikt nie zapytał mnie o gender. Wszyscy pytali o miejsca pracy, o 4-krotnie niższe zarobki w Polsce niż na Zachodzie, o służbę zdrowia. To są problemy, którymi powinniśmy się zajmować.
- Powiedzmy, że wejdziecie do Sejmu. Z kim zawiązalibyście koalicję?
- Przedstawimy nasze postulaty programowe...
- Bliżej panu do PO czy PiS?
- Jest mi równie daleko do Platformy jak do PiS.
- Czyli musi pan wygrać te wybory?
- W przeciwieństwie do innych nie przyłączę się do kordonu sanitarnego wokół PiS. Jesteśmy w stanie współpracować ze zreformowaną Platformą, jak i z PiS.
- To zabrzmiało jednak jak lekkie zaloty.
- Nie. Podejście wielu polityków PO, PSL i SLD, że z PiS nigdy nie będą współpracowali - to niedemokratyczne. To wyraz pogardy nie tylko wobec PiS, ale wobec tych 30 proc. Polaków, którzy na PiS głosują.
Zobacz też: Adam Bielan chce do europarlamentu z listy ugrupowania Jarosława Gowina