Jarosław Gowin: Homo adopcja po moim trupie

2011-09-28 3:30

W debacie "SE" kandydaci PO i SLD walczący o miejsce w Sejmie z Krakowa

"Super Express": - W czym jest pan lepszy od prof. Jana Hartmana?

Jarosław Gowin: - Jest debiutantem w polityce, a ja mam bogate doświadczenie. Wybrano mnie jednym z 10 najlepszych posłów. W odróżnieniu od niego znam się na gospodarce.

- Ale on mówi głosem SLD, a pana poglądy nie są miarodajne dla PO.

- Nieprawda. Jesteśmy partią różnorodną, a skrzydło konserwatywne nie jest marginalizowane. Tworzą go tak wpływowi politycy, jak Buzek, Miller, Biernacki, minister Kwiatkowski...

- Hartman zajmuje się zawodowo bioetyką, a pan tylko amatorsko...

- W podejściu do spraw obyczajowych jest między nami przepaść.

- Zapewne. Profesor dopuszcza adopcję przez homoseksualistów.

- Po moim trupie. To eksperymentowanie na istotach niewinnych, pozbawionych prawa głosu. Nie wiemy, czym to się może skończyć. Po co ryzykować?

- Kościół może zabierać głos np. w sprawach aborcji?

- To są sprawy sumienia. Biskupi to tacy sami obywatele jak pan i ja i mają prawo się w nie angażować.

- A w politykę?

- Kościół jest od formowania sumień, a nie popierania partii. Nadmierne czasem zaangażowanie Kościoła wynika z tchórzostwa polityków chowających się za sutannę. Np. wtedy, gdy posłowie PiS w dniu wyborów zamawiają mszę...

- Na jakich warunkach jest możliwa koalicja PO-PiS?

- Panie redaktorze, nie dam się podpuścić. Ta koalicja jest niemożliwa na żadnych warunkach.

- A z SLD?

- To ostateczność. Mam złe zdanie o obecnych politykach tej partii. Koalicja z nimi byłaby targana wewnętrznymi konfliktami.

- Pana recepta na uzdrowienie finansów publicznych?

- Zreformować system ubezpieczeń społecznych. Usunąć biurokratyczne bariery utrudniające prowadzenie firm. Wspierać małe i średnie przedsiębiorstwa. Wrócić do podatku liniowego.

- Według pana kolegów z PO on podobno już w Polsce funkcjonuje.

- Niezupełnie. Najbogatsi nie powinni ponosić dodatkowych wydatków. Trzeba im tworzyć warunki do inwestycji. Dzięki nim mamy miejsca pracy.

- Nic z tego. PO - tak jak SLD - kładzie w programie nacisk na sprawy socjalne.

- Niestety. Dla mnie państwo opiekuńcze to pułapka. W czasie kryzysu gospodarką kierują liberałowie i doprowadzają ją do rozkwitu. Potem pojawiają się socjaliści i zaczynają te pieniądze rozdawać, tworzy się kolejny kryzys itd. Dziś w Europie ten model dosłownie bankrutuje.

- Jak uzdrowić polską kolej?

- Sprywatyzować wszystko poza infrastrukturą, czyli torami. To, co jeździ po torach, powinno ze sobą konkurować. Konkurencja sprzyja podniesieniu poziomu usług. Najgorszy jest monopol i demoralizacja, jaką on ze sobą niesie.

- Państwo powinno w końcu podjąć kwestię reprywatyzacji?

- Tak, bo jej brak to legalizacja kradzieży. Trzeba to robić stopniowo, krok po kroku. Rekompensatą dla właścicieli mógłby być np. udział w zysku z prywatyzowanych fabryk.

- Co by pan uczynił dla mieszkańców Krakowa?

- Małopolska powinna być taką polską Bawarią. Regionem opartym na silnej tradycji i kulturze, na wspaniałych uniwersytetach. W samym Krakowie należy uruchomić nową strefę ekonomiczną w Nowej Hucie, gdzie inwestowałyby firmy z zakresu nowoczesnej technologii.

- Są jakieś sprawy, w których głosowałby pan ramię w ramię z prof. Hartmanem?

- O ile wiem, deklaruje się on jako gospodarczy liberał. Może więc będziemy razem głosować nad ustawami poszerzającymi swobody gospodarcze.

Jarosław Gowin

Poseł i kandydat PO z Krakowa