JANUSZ SZEWCZAK

i

Autor: ARCHIWUM JANUSZ SZEWCZAK

Janusz Szewczak PiS o podwyższeniu podatków: Bo na te wyprawki to trzeba skądś wziąć

2018-06-11 5:23

Tak, ja wiem, że dziś największych obrońców uciśnionych podatników udają Platforma Obywatelska, Nowoczesna i Polskie Stronnictwo Ludowe. Ale przypomnijmy, że są realizowane wielkie programy socjalne. 500 plus, tornistrowe, czyli 300 zł wyprawki szkolnej. Dostępność plus dla niepełnosprawnych. Program leków dla osób starszych. Łącznie to jest około 50 miliardów złotych w skali rocznego budżetu. Pewnie, że chcielibyśmy, by te podatki były niższe. Ale jakoś te wydatki w budżecie trzeba zbilansować. Najłatwiej krytykować jest tym, którzy nie decydują, a więc są w opozycji. Platforma dziś, jak Jan Onufry Zagłoba w „Potopie”, chce rozdawać Niderlandy, które do niej nie należą. Poza tym obniżyliśmy CIT dla drobnych przedsiębiorców. Ale chcemy też bardziej waloryzować świadczenia dla najuboższych emerytów. Skądś na to trzeba wziąć.

„Super Express”: – Wprowadzacie opłatę emisyjną. Mówicie o daninie solidarnościowej. Nie oszukujmy się – są to ukryte podatki. A obiecywaliście, że nie będziecie obciążeń podnosić?
Janusz Szewczak: – Tak dobrze, żeby nie zmieniać systemu podatkowego, to nie ma nigdzie na świecie. Wydaje się, że opłata emisyjna ma swój ciężar ekonomiczny, ale jest wyraźna deklaracja dużych koncernów, że wezmą ten ciężar na siebie. Ceny paliw zależą w największym stopniu od cen baryłki ropy na rynku. Od podatków też w jakimś stopniu. Proszę jednak zauważyć, że wysokość akcyzy nie wzrosła.
– Zapowiadaliście też państwo, że VAT zostanie obniżony. Rządzicie już prawie trzy lata. Nie zrobiliście tego?
– Tak, ja wiem, że dziś największych obrońców uciśnionych podatników udają Platforma Obywatelska, Nowoczesna i Polskie Stronnictwo Ludowe. Ale przypomnijmy, że są realizowane wielkie programy socjalne. 500 plus, tornistrowe, czyli 300 zł wyprawki szkolnej. Dostępność plus dla niepełnosprawnych. Program leków dla osób starszych. Łącznie to jest około 50 miliardów złotych w skali rocznego budżetu. Pewnie, że chcielibyśmy, by te podatki były niższe. Ale jakoś te wydatki w budżecie trzeba zbilansować. Najłatwiej krytykować jest tym, którzy nie decydują, a więc są w opozycji. Platforma dziś, jak Jan Onufry Zagłoba w „Potopie”, chce rozdawać Niderlandy, które do niej nie należą. Poza tym obniżyliśmy CIT dla drobnych przedsiębiorców. Ale chcemy też bardziej waloryzować świadczenia dla najuboższych emerytów. Skądś na to trzeba wziąć.
– Na początku kadencji słyszeliśmy, że wystarczy nie kraść, pieniądze się znajdą…
– Ale myśmy bardzo uszczelnili system podatkowy na prawie 30 mld zł, blokując same wyłudzenia VAT. A wzrost przychodów do budżetu przekroczył 42 miliardy. Ale potrzeby wydatków nadal są olbrzymie. Każda grupa społeczna chce dla siebie podwyżek. A poza tym podatki w Polsce nie są dolegliwe. Nasza największa stawka PIT wynosi 32 proc. A są w Unii Europejskiej kraje, gdzie stawka podatku dochodowego sięga aż 50 proc.

– No właśnie. Też pojawiają się głosy, że lepszym rozwiązaniem byłoby zwiększenie progresji podatkowej, a nie dodatkowe podatki pośrednie. Przecież opłata emisyjna, czy danina solidarnościowa nawet nie nazywają się podatkami. A w rzeczywistości nimi są. Dlaczego obawiacie się jasnej deklaracji – wprowadzamy progresję podatkową, podczas gdy podatki pośrednie sami wasi przedstawiciele jeszcze niedawno określali jako te bardziej dotkliwe?
– Oczywiście są opinie, że są bardziej dotkliwe dla najgorzej sytuowanych. Jednak z naszych analiz wynika, że obniżka VAT o jeden procent nie byłaby wcale jakoś bardziej odczuwalna dla konsumentów. Raczej byłby to bonus dla sieci handlowych. To kwestia wyboru pewnej filozofii podatkowej. Czy progi powinny być wyższe, ile tych progów jest. U nas jest ich niewiele, bo tylko dwa, plus podatek 19 proc. dla przedsiębiorców. Wydaje się, że najpierw należałoby uporządkować ten system. Wprowadzić ordynację podatkową. Jest już konstytucja dla przedsiębiorców. A opłata emisyjna na pewno nie załamie naszej gospodarki.