"Super Express": - Co pan sądzi o wydłużeniu wieku emerytalnego rolników, sędziów i prokuratorów?
Janusz Śniadek: - Zacznijmy od tego, że podnoszenie wieku emerytalnego jest w ogóle nie do przyjęcia bez przeprowadzenia wcześniej innych ruchów. Choćby likwidacji podatku liniowego dla najbogatszych. Podniesienie wieku przyniesie efekt dla budżetu dopiero za wiele lat. Zatem przenoszenie dziś działań naprawczych na system emerytalny jest działaniem pozornym i ucieczką od realnych wyzwań na dziś.
- Załóżmy jednak, że rząd się nie ugnie i "ucieknie od realnych wyzwań". Czy wiek emerytalny nie powinien być równy dla wszystkich?
- Zostawianie przywilejów emerytalnych dla sędziów i prokuratorów, gdy odebrano je tak licznym grupom pracowniczym, wydaje się ironią. Obawiam się jednak, że rząd Tuska i tak zrobi to, co będzie chciał, nie podejmując dialogu społecznego. Do dialogu trzeba co najmniej minimum zaufania. Ten rząd zrujnował nie tylko finanse publiczne, ale też kapitał społeczny. Pacjenci nie ufają lekarzom, lekarze rządowi i vice versa.
- Solidarność chce referendum w tej sprawie. To dobre rozwiązanie?
- Tak. Referendum to najlepszy sposób, by zweryfikować, na ile działania rządu są rzeczywiście legitymizowane poparciem społecznym. Jeśli rząd nie chce dialogu w sprawie emerytur, a tylko apodyktycznie forsuje własne rozwiązania, to referendum jest najlepszym oddolnym sposobem, by wyrazić sprzeciw społeczny.
Janusz Śniadek
Poseł PiS, były przewodniczący NSZZ "Solidarność"