- „Super Express”: - Policjanci buntują się i rozpoczęli ogólnopolski strajk. Argumentują, że mają dość sytuacji, w której się znaleźli. Wedle ich opinii MSWiA pozostaje głuche na m.in. spełnienie postulatów dotyczących podniesienia płac i powrotu do systemu emerytalnego sprzed 2012 roku. Jako były związkowiec rozumie i popiera pan ten strajk?
- Janusz Śniadek: - Jak najbardziej.
- Przeciwko PiS!? Niektórzy twierdzą, że policja „wykazuje się postawą roszczeniową”. Zgodzi się pan?
- Nie przeciwko, a w sprawie. Z założenia postawa roszczeniowa nie jest niczym złym. Przecież każda grupa zawodowa ma prawo protestować. Zwłaszcza, jeśli nie pasują jej warunki, z którymi ma na co dzień do czynienia.
- Nie każda pokrzywdzona grupa zawodowa ma jednak to szczęście, że w jej obronie może stanąć związek zawodowy...
- Owszem. Związki zawodowe policji robią jednak to co do nich należy. Co w tym złego, że dzięki swoim reprezentantom polscy policjanci mogą być spokojni w walce o poprawę swojego bytu?
- Nic. Niektórzy obawiają się jednak, że spełniając ich warunki dadzą sygnał innym grupom zawodowym do przedstawienia kolejnych żądań.
- I nawet jeżeli tak będzie to co? Każdy pracownik ma prawo do tego, aby oczekiwać wzrostu pensji. Skoro rosną potrzeby, mamy coraz więcej przeróżnych podatków, to chcemy więcej zarabiać. To samo dotyczy policji, która codziennie naraża swoje życie w służbie obywatelom. Godziwa praca dla tej grupy społecznej jest priorytetem.
- Jak pańskim zdaniem związkowcy powinni negocjować z resortem, aby osiągnąć swój cel?
- Sądzę, że do tego, aby obie strony osiągnęły konsensus jest potrzebna dobra wola i szacunek. I każda ze stron będzie musiała pójść na jakieś ustępstwa. Wtedy obie strony będą mogły ogłosić sukces. Wie pani, najważniejsze jest to, żeby ze sobą rozmawiać. To przez lata było w Polsce problemem. Bez tego żadne mediacje nie mają sensu.
- Czyli widzi pan tylko optymistyczne zakończenie tego strajku?
- Uważam, że wszyscy, którzy pracują w imieniu związków zawodowych i w imieniu Polski, powinni kierować się w swojej pracy dekretem Józefa Piłsudskiego z 14 listopada 1918 roku. Naczelnik opisał w nim pewne podejście, z czego zawsze starałem się korzystać jako przewodniczący związku zawodowego. Bardzo mi to pomogło w działalności społecznej. I polecam lekturę tego dokumentu politykom z MSWiA oraz NSZZ Policjantów.