Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: Tomasz Radzik

Janusz Korwin-Mikke zdradza czytelnikom SE: Jak reżimowe firmy „osiągają zyski”

2018-07-17 9:24

Na portalu Money.pl przeczytałem artykuł p. Krzysztofa Janosia, zaczynający się od solennej preambuły: „Euro 2012 okazało się organizacyjnym sukcesem. Pokazaliśmy Europie i światu, że jesteśmy w stanie zorganizować dużą imprezę na poziomie. Niestety zawiedli piłkarze, a teraz, ze zmiennym szczęściem, o przetrwanie walczą stadiony.” Otóż wydając nieskończenie wiele pieniędzy można stworzyć coś nieskończenie bliskiego doskonałości. Niestety, banknoty z poziomą ósemką nie są przez banki przyjmowane.

Dlatego np. Szwajcarzy zamiast budować na Euro stadiony, do istniejących stadionów dobudowali na rusztowaniach dodatkowe siedzenia – a po Euro je rozebrali. I ich stadiony nie muszą teraz „ze zmiennym szczęściem walczyć o przetrwanie”.

Szwajcarzy mimo braku bogactw naturalnych i nieurodzajnej ziemi są bardzo bogaci. Dlatego że nie uznają zasady: „zastaw się – a postaw się!”. A jeśli Polakowi dać do ręki dwa razy tyle pieniędzy – to wykorzysta to, by wziąć pod to w banku dwa razy większą pożyczkę. I wydać.

Takim ludziom po prostu nie wolno dawać pieniędzy do ręki.

Dlaczego Szwajcarzy są normalni? Bo u nich niby też (tfu!) d***kracja – ale każdy Szwajcar umie liczyć i wydaje pieniądze na poziomie gminy czy kantonu. Natomiast w (tfu! tfu!) d***kracji alla Polacca ludzie kompletnie nie widzą związku między kosztami a wydatkami. Do tej pory większość Polaków uważa, że coûte que coûte – ale jednak ten Stadion Narodowy mamy. I nawet daje on zyski.

No tak: pozostałe są ciężko pozadłużane. Ale podobno ten Narodowy...

No, to czytamy: „Na drugim biegunie jest PGE Narodowy. W zeszłym roku zarządzający obiektem chwalili się 8 mln zł czystego zysku”.

Tyle że te 8 mln to akurat daje PGE – czyli państwowa spółka energetyczna – o tyle podnosząc cenę prądu, który nam sprzedaje. Pani Prezeska „PGE Narodowego” chwali się: „Nie tylko generuje zyski, ale także stale się rozwija. Podstawą naszej działalności są dzisiaj trzy filary, czyli organizacja wydarzeń całostadionowych, komercjalizacja dostępnych powierzchni oraz zawierane partnerstwa korporacyjne”. Kategorycznie jednak odmawia pokazania jakichkolwiek rachunków.

I trudno się dziwić: „partnerstwa kooperacyjne” są zawierane z państwowymi firmami, „wydarzenia całostadionowe” odbywają się na polecenie rządu, a „komercjalizacja” odbywa się tak: „Dostaniecie dotację 300 tys., jeśli zorganizujecie to na Narodowym”.

To o 200 tys. drożej niż gdzie indziej – ale i tak 100 tys. do przodu.

I tak znikają nasze pieniądze...