Bezrobocie ma dwie przyczyny. Pierwsza, mniej ważna: istnieją zasiłki dla bezrobotnych. Jest to kara na tych, co uczciwie pracują i płacą podatki - i nagroda dla nierobów. Powiedzmy jasno: gdyby nie zasiłek, szukaliby pracy znacznie intensywniej. Druga, ważniejsza: podatek dochodowy.
Ja płacę Kowalskiemu za pielęgnację ogródka 100 zł dziennie. Kowalski płaci Wiśniewskiemu stówkę za żywność dla całej rodziny. Wiśniewski tę samą stówę płaci dziennie mnie - bo uczę go po chińsku. Biorę te 100 zł i płacę Kowalskiemu na drugi dzień. On płaci Wiśniewskiemu... i tak dalej.
Jeśli jednak istnieje podatek dochodowy, to urząd skarbowy od razu z pierwszej stówki zabiera 20 zł. Potem z drugiej 20... Po pięciu wypłatach cała stówa jest w Skarbie Państwa! A my siedzimy bezrobotni i gapimy się w telewizor. Tam nas pouczają, jaki to dobry jest podatek dochodowy. I zachwalają polityków z "Bandy Czworga", którzy walczą z bezrobociem.
Polityk, który mówi, że "walczy z bezrobociem", a nie likwiduje podatku dochodowego ani zasiłków dla bezrobotnych, jest idiotą. Albo oszustem. Na ogół: to drugie. ONI chcą, by istnieli biedni bezrobotni. Bo tacy na pewno zagłosują na socjalistów. Co ciekawe: głosują też na nich mało zarabiający. A przecież jeśli bezrobocie to 10 proc., to znaczy, że dziesięciu z nas musi utrzymywać jednego bezrobotnego. Czy człowiek zarabiający 1400 zł chętnie godzi się na to, by płacić 100 zł miesięcznie na jakiegoś obiboka?! A płaci. Ten, kto musi pracować na utrzymanie kogoś innego, nazywa się niewolnikiem. Wszyscy jesteśmy niewolnikami u bezrobotnych! A ustrój niewolniczy jest niewydajny. To wiemy...
Dlaczego dzisiejsze państwa utrzymują podatek dochodowy? Czy tylko dlatego, że jest to dogmat nowej religii, Kościoła Socjalistów? Przecież wpływy z tego podatku są niewielkie. W dodatku to wpływy od... emerytów i pracowników państwowych. Można im zlikwidować podatek, o tyle samo obniżyć wypłatę - i w ogóle by tego nie zauważyli. To czysta fikcja!
Nie. To jest po to, by mieć bat na drobnych przedsiębiorców. Jak który władzy podskoczy - nasyła się na niego kontrolę skarbową. A ta już na pewno coś znajdzie. A przynajmniej tak mu uprzykrzy życie, że mu się odechce. I o to IM chodzi. By na każdego mieć bat. Biednemu nie dadzą zasiłku. Drobnemu przedsiębiorcy zagrożą kontrolą. A bogaci... No, skoro są bogaci, to nie będą ryzykować zmian... I dzięki temu wszyscy pozwalają IM kraść. A ONI, rozzuchwaleni bezkarnością, kradną już sumy gigantyczne. I pora powiedzieć: DOSĆ!