Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: archiwum se.pl

Janusz Korwin-Mikke: Rządy Jaśnie Oświeconych Cwaniaków

2013-12-17 14:51

Śp. Ronald Reagan spytał kiedyś: „Czym różni się socjalista – od anty-socjalisty?”; i odpowiedział: „Socjalista – to człowiek, który przeczytał KAPITAŁ Karola Marxa; natomiast anty-socjalista – to człowiek, który KAPITAŁ przeczytał – i go zrozumiał!”...

Kiedyś socjaliści działali w imieniu „klasy robotniczej”. Robotnicy już dawno przestali dawać się na to nabierać. Ale ludzie myślący, którzy już sto lat temu przeczytali programy Czerwonej Hołoty i popatrzyli na ich buźki – kiwali głowami i mówili: „To nie będą rządy robotników. To będą rządy nieudacznych półinteligentów”.

Właśnie to widzimy na każdym kroku. ONI już przestali udawać. Rabują nas na potęgę.

Ot – na przykład: Stowarzyszenie Autorów ZAiKS: żąda od ludzi pieniędzy nawet za to, że postawią sobie radio w pracy! Przecież stacje radiowe już raz autorom zapłaciły za piosenki i melodie. Co z tego? ONI żądają po raz drugi – tłumacząc, że zapłacono za to, że słucham sobie prywatnie. A jak postawię radio w pracy – to dzięki temu przyciągam ludzi (a może odstraszam – co?) i należy się dodatkowa forsa!

Te bydlaki doprowadziły do opodatkowania... czystych taśm i dyskietek! Bo a nuż ktoś nagra na tym jakąś melodię? Dlaczego Senatorzy i Posłowie słuchają tych ludzi? No, bo to przecież TWÓRCY. A płaci zwykły, szary człowiek. Wasz fryzjer czy manikiurzystka tę opłatę dolicza do tego, co im płacicie... jeśli zamiast 10 zł płacicie 25 zł – to właśnie z powodu takich rożnych podatków!!!

Bo Senatorzy i Posłowie spotykają się z tymi TWÓRCAMI – i miło im, gdy taki aktor powie ze sceny: „Witamy Pana Senatora, który sprzyja sztuce”. I lecą brawa. A my za to wszystko płacimy!

To nie jest rekord. Ze 30 lat temu holenderscy malarze zażądali, by rząd kupował od nich pod przymusem ich obrazy!! Ryczałtem, za 1000 guldenów. I rząd ustąpił!!!

Od tej pory ile razy Pan Malarz poczuł suchość w gardle, brał kawałek płótna na blejtram, Zasmarowywał na czarno, przylepiał liść klonu. Dawał na odwrocie tytuł „Nadzieja”, podpisywał – i szedł zainkasować tysiąc guldenów. Starczało na wódkę dla sporej liczby malarzy, ich kumpli i modelek...

Rząd cierpliwie skupował te arcydzieła – i składował w kontenerach w Rotterdamie. Gdy tych kontenerów uzbierało się za dużo, i zaczęły przeszkadzać – wpadł na świetny pomysł: rozsprzeda te obrazy ludziom! Po guldenie sztuka. Niech przynajmniej gdzieś wiszą i cieszą oko – zamiast gnić w kontenerze, za który przecież trzeba jeszcze płacić...

I tu malarze – zamiast się ucieszyć, że ich dzieła trafią pod strzechy – powiedzieli: NIE!

„Nie” - bo pojawienie się tylu obrazów malarza obniży na rynku cenę ich dzieł. A w dodatku niektóre obrazy są – hmmm... hmmm: trochę kompromitujące.

Więc co robić? Malarze zażądali, by rząd Jej Królewskiej Mości te obrazy (wszystkie!) spalił!

I rząd ustąpił! Socjalizm to ustrój, w którym rządzą nieudaczni artyści, nieudaczni robotnicy, nieudaczni rzemieślnicy, jacyś dziwacy... A płacą za to (w podatkach) ciężko pracujący ludzie.

Euro-socjalizm pobił w tym rekordy PRLu. Niestety...