Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: Piotr Piwowarski

Janusz Korwin – Mikke: Rok 2012, rok 2013

2013-01-01 15:46

Laureat Nobla z ekonomii, śp.Milton Friedman, w 1999 roku przepowiedział, że Euro będzie działać dobrze 10 lat. Potem Eurolandia zacznie się sypać. Jak widać: nie pomylił się. Od kilku lat poważni ekonomiści mówią to samo o całej Unii Europejskiej.

Mam na myśli poważnych uczonych – a nie pieski szczekające z posad rządowych lub pracujące na uczelniach otrzymujących dotacje od rządów. Opiniami tych „ekonomistów”  możecie się Państwo od razu podcierać, bo oni piszą tak, by dostać pensję i premie. Natomiast według niezależnych ekonomistów Unia miała się rozsypać w końcu 2012, w 2013 – w najgorszym razie na początku 2014 roku.

I nie trzeba nic specjalnego robić, by się rozwaliła: rozsypie się sama.

Gdy samochód jest źle skonstruowany, nie trzeba w niego walić młotem: rozkraczy się sam. Pewien problem polega na tym, że my w tym samochodzie siedzimy. Trzeba więc na ostatnich kilometrach przed rozsypką jechać bardzo uważnie.

I myśleć: co dalej. Ja już od lat nie zajmuję się poważnie badaniem tego samochodu, bo on jest tylko do kasacji. Z tego, jak działa III Rzeczpospolita, można się tylko śmiać. Ja myślę nad tym, jak ma wyglądać nowy samochód.

Wyobraźmy sobie, że już w 2010 roku rozpadła się III Rzeczpospolita, jak rozpadła się PRL – i na jej miejsce powstało Państwo Polskie. I byłaby okazja, by w Polsce zorganizować Euro 2012. Jakaś prywatna firma doszłaby do porozumienia z właścicielami gruntu na Saskiej Kępie, i z PZPN. Prezes PZPN, p. Michał Listkiewicz, dogadałby się z Ukraińcami, i przekupiliby (tak samo, jak to zrobili naprawdę) członków UEFA. Po tym ta prywatna firma zaplanowałaby na Saskiej Kępie całą wielka dzielnicę: na parterze wielkie sklepy, na kilku piętrach biura, potem luksusowe mieszkania, jeszcze wyżej tanie mieszkania, na dachach luksusowe apartamenty dla bogaczy... Na razie zrobiłaby fundamenty, na których dałoby się oprzeć konstrukcje stadionu. Na dole trochę belek stalowych, reszta konstrukcji drewniana. Firma skasowałaby pieniądze od widzów – oczywiście: na wolnym rynku, bez przydzielania biletów za ćwierć ceny dla wszelkich działaczy politycznych. Po Mistrzostwach firma zabrałaby krzesełka i wyposażenie lóż – i sprzedała. Potem ogłosiłaby, że drewno może zabrać kto chce i ile chce – płacąc np. 50 zł za wjazd samochodem. Ludność by to drewno sama szybciutko rozebrała w dwa dni, pracując dniami i nocami, bez żadnego przymusu. Belki żelazne by się sprzedało...

...a dziś zamiast dopłacać 20 milionów rocznie do tej szkarady straszącej koło mostu im. ks.Józefa Poniatowskiego mielibyśmy tam kilkanaście wieżowców.

Państwo Polskie do tego nie dopłaciłoby ani grosza – przeciwnie: zebrałoby trochę pieniędzy z podatku od nieruchomości, trochę z VATu (niestety: dopóki Unia się nie rozpadnie, pobieranie VATu jest nieuniknione!). Ta prywatna firma by zarobiła – a może straciła? Co nas to obchodzi? To jej sprawa!

I życzę wszystkim, by III Rzeczpospolitą wreszcie wzięli Diabli – i byśmy żyli jak normalni ludzie w normalnym Państwie Polskim!!!