Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: archiwum se.pl

Janusz Korwin-Mikke: Powinienem popełnić seppuku?

2012-09-10 4:00

W czwartek zaprosiła mnie TVN - bym powiedział coś na temat tych kwestii. Szedłem z niechęcią - bo już nieraz TVN robiła różne manipulacje z nagraniami. Ale przynajmniej mnie zaprosili - natomiast PolsatNews urządził spektakl pt. "Dyskusja na temat Janusz Korwin-Mikke kontra niepełnosprawni sportowcy" - tyle że beze mnie. Nie oglądałem tego programu - ale doniesiono mi, że Jan Filip Libicki nazwał mnie "faszystą".

Trochę mnie to ubodło - bo konserwatywni liberałowie narodowych socjalistów nie znoszą. Ale - trudno. Zareaguję, pomyślałem, po obejrzeniu.

Redaktor TVN usiłował wymusić na mnie przyznanie się do jakiejś winy - co mnie mocno zirytowało, bo do żadnej winy się nie poczuwam. Nic - nagrali - wychodzimy. I oto po drodze spotkałem Jana Filipa Libickiego - najwyraźniej jadącego na wózku na takie samo nagranie (dlaczego nie nagrali dyskusji??). P. Libicki na mój widok rozpromienił się, przyjaźnie wyciągnął rękę - a ja pomyślałem: Ależ obłudnik! Publicznie nazwał mnie faszystą - a teraz udaje przyjaciela! Podania ręki odmówiłem, nazwałem Go łajdakiem, dodałem, że traktuję Go jak pełnosprawnego, bo inwalidzie tak bym nie powiedział - i wyszedłem.

Po czym obejrzałem ten program. Okazało się, że mój informator - to znaczy: dezinformator - pomylił senatora Libickiego z - też siedzącym na wózku inwalidzkim - Markiem Plurą (PO, Katowice).

P. Plurę, oczywiście, natychmiast pozwałem do sądu - podobnie jak kilka innych osób - ale co z p. Libickim? Zadzwoniłem do TVN, wyjaśniłem sytuację, otrzymałem telefon p. Senatora - cóż, kiedy On nie odbiera telefonów, nie przyjmuje wiadomości głosowych - a na wysłany SMS z przeprosinami nie odpowiedział. Może też nie czyta...

Myślałem, że wyjechał za granicę - ale w sieci pojawiła się Jego skarga, że Go obraziłem. Bo to prawda. Obraziłem - i to najzupełniej bezpodstawnie. Sumituję się pokornie, przepraszam najuniżeniej - to wszystko przez głupie nieporozumienie...

Panie Senatorze! Niech Pan przeczyta ten SMS!!