Zarzuty Korwin-Mikkego dotyczą lat 90., czasów Unii Polityki Realnej. Zarówno Tomczykiewicz, jak i Nitras byli wtedy członkami UPR. Korwin zirytował się na swoich dawnych kolegów po tym, jak w tygodniku "Wprost" ujawnili m.in., jak przed laty pił z gwinta alkohol i nie płacił rachunków w restauracjach.
Zobacz: Zaskakujący SONDAŻ: Korwin-Mikke wchodzi do Sejmu!
Korwin swoim dawnym kolegom odpłacił wpisem na Facebooku:
"P. Tomczykiewicz zgwałcił kelnerkę, co policja z trudem zatuszowała. Co do niezapłacenia rachunku w Szczecinie: istotnie wyszedłem zniesmaczony, bo p. Nitras był tak zajęty tym, co robił z pewnym rudym kelnerem, że tylko machał ręką, bym sobie poszedł..." - napisał Korwin-Mikke. Po wpisie zapadł się pod ziemię. Wczoraj nie odbierał od nas telefonów. - To ohydne absurdy, oszczerstwa. Kieruję sprawę do sądu - komentował nam Tomasz Tomczykiewicz. A europoseł Nitras? - To brednie i kłamstwa. Nigdy nie byłem w żadnej restauracji w Szczecinie z Korwin-Mikkem - mówi nam Nitras.