Dlatego rządzić nie mogą ludzie przeciętni, bo efekty są raczej marne. Otóż prezydent USA uległ powszechnemu wśród Prostych Ludzi przekonaniu, że "należy chronić własne miejsca pracy". W tym celu nałożył wysokie cła na stal i aluminium sprowadzane z zagranicy!! Ciekawa jest reakcja tej zagranicy. Chińczycy zapowiadają odwet. Kanadyjski minister handlu obiecał "obronę interesów pracowników z Kanady, natomiast p. Jan Klaudiusz Juncker, przewodniczący KE, zapowiedział "zaostrzenie kursu wobec USA". Proszę zauważyć, że występowali oni nie w obronie wolności handlu, lecz w obronie interesów swojego przemysłu. Co, znakomicie wzmoże w USA poparcie dla p. Trumpa - bo co wyborców p. Trumpa obchodzą stalownie europejskie czy kanadyjskie? Tymczasem najbardziej poszkodowani zostaną... Amerykanie. Po wprowadzeniu tych ceł amerykańscy producenci aluminium i stali pozbawieni morderczej konkurencji będą mogli sprzedawać te metale drożej. Więcej zarobią robotnicy, którzy kupią za to więcej towarów; zarobią właściciele hut, którzy będą mogli zainwestować w rozwój tego przemysłu. Same plusy. Tylko producenci samochodów (i tysięcy innych produktów ze stali i aluminium) będą musieli kupować je po wyższych cenach. W wyniku czego ceny samochodów (i tysięcy innych produktów) pójdą w górę. W wyniku tego Amerykanie zapłacą za nie więcej - a więc: kupią mniej innych produktów!! Efekt ostateczny: paręset tysięcy ludzi robiących stal i aluminium sporo na tym zarobi - ale paręset milionów innych na tym straci. Niewiele - ale łatwo udowodnić, że Ameryka straci: ta niewielka strata pomnożona przez 300 mln będzie większa niż duży zysk pomnożony przez 300 tysięcy.
Tyle że te paręset ludzi ten zysk zauważy: to dzięki Trumpowi! A te paręset milionów nigdy nie dowie się, że ich strata to wynik tego posunięcia Pana Prezydenta...