Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: archiwum se.pl

Janusz Korwin-Mikke: Opowieści Hofmana

2012-11-27 3:00

Pan Adam Hofman nie jest, podobnie jak całe PiS, postacią z mojej bajki. Jednak Jego ostatnie przygody bardzo mnie rozbawiły. Otóż udzielał on wywiadu portalowi Onet.pl. I w tym wywiadzie bardzo krytycznie wypowiedział się

o p. Tomaszu Lisie. I portal ten z tego powodu jego wypowiedzi po prostu nie opublikował!

Na moich portalach też trafiają się - wcale często - uwagi krytyczne. Jednak ich nie usuwam - bo, po pierwsze, chcę czytać uwagi krytyczne: dzięki temu mogę podnieść poziom moich wypowiedzi. A po drugie, jakbym coś usunął, to ocenzurowany natychmiast podniósłby wrzask, opublikował swoją wypowiedź na pięciu innych portalach, opatrując to nadtytułem: "OCENZUROWANE PRZEZ KORWIN-MIKKEGO" - i zauważyłoby to od razu dziesięć razy tyle ludzi.

Widocznie agencja zatrudniająca współpracowników jeszcze nie zmieniła regulaminu - i nadal utrzymuje wyniesione z SB przekonanie, że słowa można ukryć. To w dobie Sieci już na szczęście nie działa.

Co do p. Tomasza, którego (jako cennego współpracownika) Władza przerzuca na coraz to inny odcinek frontu ideologicznego, to ja miałem z nim też swoje ścięcie. Zaprosił mnie do programu nt. inwalidów i paraolimpiady - by dokonać na mnie egzekucji nakazanej mu widocznie przez Władzę. To mu na szczęście nie wyszło - ale przeżywałem ciężkie chwile, gdy czworo ludzi obsobaczało mnie od ostatnich. Np. słynny p. Jan Mela przekonywał, że jestem złym człowiekiem, bo nazywam kalekę "inwalidą" - a to jest określenie obraźliwe. Dziwne - bo piszę to właśnie przy pl. Inwalidów, w kilku miastach mijałem ulice Inwalidów Wojennych, lokal mojej partii odziedziczony jest po Związku Inwalidów, a najbardziej zaszczytnym miejscem pochówku w Paryżu jest panteon Les Invalides.

Podobno jak kalekę nazwać nie "inwalidą", lecz "niepełnosprawnym" - to od razu lepiej się czuje.

Pozwalam sobie w to wątpić. P. Tomasz - typowa blondbestia, gotowa na rozkaz zamordować, kogo jej się zamordować każe - bronił przy tym idei paraolimpiady. Przypominam, że ideę paraolimpiady rzucił był Adolf Hitler - i to III Rzesza zorganizowała pierwszą w historii paraolimpiadę, a właściwie "spartakiadę" dla inwalidów wojennych. Trudno się więc dziwić, że p. Lis i inni mu podobni bronią tej idei jak niepodległości.

Cokolwiek więc p. Hofman by powiedział o tym panu, to jest najprawdopodobniej słuszne. Jest tylko pytanie, czy takimi typami warto sobie w ogóle zawracać głowę? Każdy reżym znajduje sobie za pieniądze pachołków do wykonywania brudnej roboty. Kwestia tylko, czy nie jest przepłacany. Kazać ludziom płacić w abonamencie telewizyjnym za to, by być okłamywanym - to wynalazek europejski. W Chinach rodzinie mordercy każą płacić za kule użyte do jego rozstrzelania. Właściwie metoda jest ta sama… ale wolę metodę chińską!