Właśnie dlatego partia KORWiN ma w programie powrót do republiki (o ile się nie da do monarchii, oczywiście). W republice prezydent ma władzę prawie-monarszą: znacznie dłuższa kadencję (9 lat?) - ale za to bez prawa powtórnego wyboru. Więc od początku może postępować uczciwie. Nie podlizując się nikomu. Odpowiadając – jak to głosiła przedwojenna konstytucja – jedynie przed Bogiem i historią.
Oczywiście ta banda złodziei, która rządzi w całej Europie i nie tylko, będzie broniła d***kracji zębami i pazurami. Bo w republice jednak mniej daje się ukraść...
W tej chwili oczy wszystkich polityków zwrócone są na JE Andrzeja Dudę. Czy okaże się mężczyzną? Bo mężczyzna musi mieć jaja – i skrzywdzony musi się mścić. W przeciwnym razie traci poważanie.
Otóż JE Andrzej Duda został przez PiS zrobiony w konia. W sposób obrzydliwy. Zapowiedział, że podpisze ustawę o czymśtam – ale pod warunkiem usunięcia p. Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVPiS. Obiecano mu to, podpisał... Po czym p. Kurskiego, będącego człowiekiem JE Zbigniewa Ziobry, przesunięto z funkcji prezesa na stołek członka zarządu. A po kilku tygodniach wrócił na fotel prezesa.
Zbliżone do p. Kurskiego skrzydło PiS-u zdawało sobie sprawę z zagrożenia – więc poprzez prokuraturę podsunięto Panu Prezydentowi akt „ułaskawienia” tego pedofila. Było to, oczywiście, obrzydliwe – bo to nie było żadne „ułaskawienie” tylko spełnienie życzenia rodziny, by mógł się on z nią spotykać. Ale dziennikarskie szuje z obozu „totalnej opozycji” zrobiły z tego „ułaskawienie gwałciciela nieletniej córki”.
I o mało co się nie udało.
Teraz oczekujemy, że Nowy Duda wywrze stosowna zemstę na właściwych osobach. W przeciwnym razie będzie traktowany jak hetka z pętelką.