Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: instagram

Uchodźcy na granicy. Janusz Korwin-Mikke porównuje dzieci do psów

2021-08-24 5:30

W rodzimej polityce wiele się dzieje. Jednak nawet jak nie ma kontrowersyjnych tematów, Janusz Korwin-Mikke potrafi odnaleźć ciekawy wątek, który rozkłada na czynniki pierwsze. Tym razem jednak polityk związany z Konfederacją nie musiał się wysilać. Doszło bowiem do sytuacji, w której polscy żołnierze zostali obrażeni przez znanego opozycjonistę. O kim mowa?

Poseł Konfederacji odniósł się do wypowiedzi Władysława Frasyniuka. Według Korwin-Mikkego były opozycjonista przegiął. Zapraszamy do komentowania. Czy JKM ma rację?

Watahy czy ludzie?

Jak nieustannie powtarzam: ludzi koczujących przed polską granicą należy traktować jak ludzi. To są LUDZIE, którzy jak ludzie kupili bilety na samolot Bagdad – Mińsk, a teraz próbują dostać się do zachodniej Europy. Wcale nie do Polski. Zazwyczaj do Niemiec, Francji albo Austrii, bo tam mają już krewnych i znajomych. Po co jechać do Polski, gdzie nikogo nie znają, a połowa Polaków nie chce ich widzieć w naszym kraju?

Traktowanie jak LUDZI polega na tym, że nie zagania się ich do jakichś „obozów dla uchodźców” i karmi za darmo. Ludzie na swoje utrzymanie powinni pracować. Dzieci i psy karmione są za darmo. Dorośli ludzie: nie!

Tymczasem z tych LUDZI robi się sztandary. Jedni posłowie (z Lewicy) pokazują przy kamerach, jakie to oni mają czułe serduszka. Inni, z rzekomej prawicy: jacy to oni są twardzi.

Zachowanie się polskich polityków jest typowe dla d***kracji, czyli: skandaliczne. Natomiast bardzo spodobała mi się wypowiedź rzeczniczki Straży Granicznej, która poprosiła, by Straży tej nie pouczać: oni są fachowcami i sami wiedzą, co mają robić.

Oczywiście, strażnicy i żołnierze noszą mundury i dlatego muszą wykonywać polecenia polityków.

Nieoczekiwanie wtrącił się w to wszystko p. Władysław Frasyniuk. Jest to przedstawiciel obozu Lewicy, ale zawsze traktowałem go jako człowieka rozsądnego. Tymczasem tu pokazał się z bardzo złej strony. Napadł mianowicie na wykonujących swoje obowiązki żołnierzy i strażników, używając następujących określeń:

„Patrzę z niepokojem na arogancję, chamstwo, prostactwo. Szczerze powiedziawszy, słowo żołnierz jest upokarzające dla tych wszystkich, którzy byli na misjach polskich poza granicami. Mam wrażenie, że to jest wataha, wataha psów, która osaczyła biednych, słabych ludzi”.

Otóż LUDZIE, którzy odważnie przejechali przez ćwierć świata nie są „biedni i słabi” i oni wcale nie proszą o litość. Oni by chcieli, by ich zostawiono w spokoju, a po kilku godzinach będą już w Niemczech. I to dałoby się zrobić, gdyby nie urzędnicy i politycy...

Natomiast ta „wataha” to też LUDZIE wypełniający swoje obowiązki. Oni wiedzą, co robić i obrażanie ich jest skandalem. Zachowanie p. Frasyniuka dowodzi, że nawet pozornie rozsądna Lewica pozostaje Lewicą. Lewicowcy po prostu nie umieją zachowywać się normalnie. Trudno...

Express Biedrzyckiej - Krzysztof Śmiszek: Rząd gra w teatrzyku Putina i Łukaszenki