Niestety: by referendum zmuszało burmistrza i radę do rozwiązania straży, musi wziąć w nim udział 30 proc. mieszkańców. Do urn poszła tylko połowa tej liczby. Pamiętamy jednak, że p. Dariusz Skrobol, burmistrz, powiedział, że zastosuje się do woli mieszkańców - więc czekamy z zainteresowaniem.
Co natomiast jest zdumiewające (i dlatego o tym piszę): lokalne media (oraz sam p. burmistrz) starały się zniechęcić obywateli miasta do wzięcia udziału w referendum! Ciekawe - prawda? ONI tak sypią ogólnikami: "Bierzcie sprawy w swoje ręce"; "Obywatele powinni decydować w sprawach lokalnych"; "Branie udziału w wyborach jest obowiązkiem obywatelskim" - a gdy trafią się wybory, w których mieszkańcy naprawdę mogą coś zmienić, to zniechęcają!
Głosować to sobie możemy na PO lub PiS. Wiadomo, że czy wygra PO, czy PiS, to nic się nie zmieni - więc wolno nam sobie pogłosować. Byśmy mieli złudzenie, że decydujemy...
Czy wybierzemy PO czy PiS, PSL czy SLD, to nic się nie zmieni - tylko inni będą kraść. Mniej więcej tyle samo. Dla NICH i ICH rodzin to Bardzo Wielka Różnica, ale dla nas?
Natomiast tu groziła drobna, ale prawdziwa zmiana. Władzy odebrano by jeden paluszek gmerający w naszych sprawach. Malutkie, najmniejsze narzędzionko obecnego eurofaszyzmu.
Więc tu ONI mówią: NIE!
Aha: Nowa Prawica nie jest przeciwko straży miejskiej! Nie robimy żadnej akcji ogólnopolskiej. Zgłaszamy taki wniosek tylko tam, gdzie straż działa źle i mieszkańcy mają jej dość. W moim miasteczku straż działa dobrze: parę razy do roku ustawia dla porządku jakiś ruchomy fotoradar - a poza tym: przechowuje zabłąkane psy, pilnuje, by nie rozsypywano śmieci, poucza...
To po co ją rozwiązywać?
Ludzie tak nawykli do tej d***kracji, że sami myślą jak politycy, a nie jak normalni ludzie. Inne partie, te d***kratyczne - jak coś robią, to po to, by im słupki poszły w górę, by zrobić na złość innej partii, by dostać od kogoś kasę... KNP nie jest partią d***kratyczną. Jeśli robimy referendum, by rozwiązać Straż Miejską w Pikutkowie, to po to, by rozwiązać Straż w Pikutkowie. Gdy zrobimy referendum w sprawie przywrócenia kary śmierci, to po to, by przywrócić karę śmierci, by kandydaci na morderców się bali, a byśmy my bali się mniej.
Jeśli chcemy obniżyć podatki, to nie po to, by dostać głosy tych, co chcą obniżyć podatki - ani kasę od tych, co chcą płacić niższe podatku - tylko dlatego, że ta obniżka jest dla ogółu korzystna.
Będziemy robili rzeczy słuszne - bez oglądania się na to, co o tym myśli większość.
Może nie będziemy mieli 51 proc. głosów. Ale ktoś przecież w tym zwariowanym świecie musi opowiadać się za Prawdą i Słusznością! No, nie?