Kiedy Napoleon Bonaparte założył Republikę Cisalpińską natychmiast „wyzwolonym” mieszkańcom łupnął podaty: po skudzie od głowy. Na drugi dzień spytał płatniczego armii: „Co mówią ludzie?”
„Narzekają...”
„Podwyższyć do dwóch skudów!”
Nazajutrz płatniczy doniósł, że ludzie są wściekli. Bonaparte powiedział: „Podwyższyć do trzech skudów!”
Nazajutrz pyta: „I co?”
„Ludzie się śmieją...”
„Obniżyć do dwóch!” - zdecydował Bóg Wojny – który utworzył takich państewek ze trzydzieści – i za każdym razem rabował mieszkańców. Na ziemiach polskich utworzył „Księstwo Warszawskie” - które obrabował na słynne „sumy bajońskie”. Cóż: sam uczciwie mówił, że do prowadzenia wojny potrzebne są trzy rzeczy: pieniądze, pieniądze, i... pieniądze.
Problem w tym, że tzw. III Rzeczypospolita rabuje nas na sumy wyższe, niż Napoleon – choć żadnej wojny nie prowadzimy. To znaczy: nie! Prowadzimy wojnę z Globalnym Ociepleniem, walczymy z pedofilią, bezrobociem i niesprawiedliwością społeczną – więc jasne, że podaty muszą pójść w górę.
Francuzi rok temu kompletnie zgłupieli i wybrali prezydentem JE Franciszka Holland'a, socjalistę. Nawet wśród Czerwonych p. Hollande jest uważany za niebezpiecznego maniaka – co okazało się prawdą. Państwo zaczęło się więc walić. I popularność p. Holland'a też: dziś nie dostałby 30 proc. głosów...
Gdy Chińczykom tempo wzrostu spadło do 7,5 proc. przerażony rząd natychmiast drastycznie obniżył podatki. Francji tempo „wzrostu” spadło do... minus dwóch procent – więc rząd p. Holland'a podaty... podniósł!!!
Oczywiście, jak przystało na socjalistów: najbardziej od najwyżej zarabiających. Łupnął im 75 proc. Plus VAT i inne drobiazgi – jakieś 110 proc podatku. Efekt: prowadzący najlepsze firmy zaczęli zamykać zakłady i przenosić się do Chin, na Ukrainę czy do... San Marino i księstwa Liechtenstein. Od czego wzrosło bezrobocie – i to nie wśród najbogatszych. Niestety: piłkarze też zarabiają bardzo dużo – a trudno przenieść rozgrywki ligi do Szanghaju... Więc kluby jednomyślnie (AS Monaco też!) postanowiły... zastrajkować. W ostatni weekend listopada piłkarze nie wybiegną na boiska. 3/4 Francuzów ich popiera. Ale ćwierć: nie! Ci ludzie nie rozumieją prostej rzeczy: futboliści zarabiają tak dużo, bo podaty są wysokie!
Gdyby podatek wynosił 2 proc. zarabialiby 100 tys. Jak podaty wynoszą 50 proc. - to zarabiają 200 tys. Jak nałożą 75 proc. to wytargują od klubów 400 tys. A kluby podniosą ceny biletów i tantiemy od telewizji. A telewizje podniosą opłaty za reklamy. A producenci koszty reklam doliczą do ceny... i w końcu te 75 proc. zapłaci zwykły, przeciętny zjadacz chleba.
Tak jest ZAWSZE. Podatków NIGDY nie płacą producenci – tylko konsumenci. Ale socjaliści to durnie...