Po odpowiedź sięgamy do książki "Książę", w której słynny teoretyk władzy, śp. Mikołaj Machiavelli (1469-1527), poucza władców, jak powinni rządzić. Jest to książka bardzo realistyczna, niezwykle cyniczna - ale porady bardzo praktyczne. Podobno Stalin sypiał z "Księciem" pod poduszką - dzięki czemu udało mu się nie zostać obalonym, choć budował tak absurdalny ustrój jak socjalizm, co wpędziło kraj w potworną biedę.
Otóż istotna tu porada Machiavellego brzmi:
Nigdy nie krzywdź człowieka - bo zrobisz sobie wroga. Ale jeśli musisz go skrzywdzić - to zabij go wraz z całą rodziną! I to wyjaśnia nasz problem.
Praktycznie wszyscy Żydzi skrzywdzeni przez Niemców zostali skrzywdzeni w ten sposób, że wymordowano ich wraz z całymi rodzinami. A co z Żydami skrzywdzonymi przez Polaków?
Na konferencji partii liberalnych w Pizie w bodaj 1985 r. spotkałem Żyda z Tel-Avivu (przedtem z Radomia). I on opowiadał mi ze łzami w oczach, jak przez prawie pół roku zbierał pieniądze na ogromną szybę na wystawie, jakiej nie miał żaden sklep w Radomiu. I miesiąc po tym, jak ją zamontował, jakiś antysemita stłukł ją kamieniem. I jemu się pięści zaciskały, gdy tylko o tym wspomniał.
Żydzi skrzywdzeni przez Polaków albo dostali pałką w plecy, albo powywracano im stragany, albo zbito szyby, albo obrażono słowami "ty parchu!", albo nie mogli dostać się na studia medyczne, bo obowiązywał "numerus clausus", czyli maksymalny procent Żydów wśród studentów (nb. obecnie numerus clausus obowiązuje nadal, np. w wyborach). Tych Żydów jest mrowie - prawie każdy Żyd w Polsce czegoś takiego doświadczył - i opowiadał potem o tym dzieciom i wnukom. Wyolbrzymiając to zresztą tak, jak działacze Solidarności wyolbrzymiają prześladowania z czasów stanu wojennego.
Każdy chce się pochwalić, jaki był wielki i ważny.
Natomiast Żydów skrzywdzonych przez Niemców - praktycznie nie ma!
I to chyba wszystko znakomicie wyjaśnia.
ZOBACZ TAKŻE: Janusz Korwin-Mikke KOMENTUJE: Ping-pong głupoty z perwersją w tle