Mówi np.: "Życie ludzkie jest naj- wyższą wartością". Zaraz, przecież to bzdura! Na leczenie ciężko chorego dziecka potrzeba 10 milionów i NFOZ ich nie daje. To znaczy, że NFOZ uważa, że jego życie jest warte mniej niż 10 milionów. 10 milionów jest wyższą wartością niż życie tego dziecka.
Ktoś powie: NFOZ powinien te pieniądze dać! Dobrze, a 10 miliardów? Damy 10 miliardów? Tu już każdy powie: Nie, oczywiście, że nie. A więc widzimy, że życie NIE jest "najwyższą wartością". "Intelektualista" bredził.
40 lat temu tzw. Klub Rzymski głosił, że za 25 lat nastąpi kompletna klęska - zabraknie żywności, surowców i w ogóle wszystkiego. Ci "intelektualiści" otrzymali ogromne pieniądze (państwowe) za swoje wyssane z palca wypociny i nawet dziś, kiedy WSZYSTKIE ich przepowiednie się nie sprawdziły, otrzymują nagrody i honory. Wręczane przez innych "intelektualistów".
Dziś dokładnie tacy sami "intelektualiści" grożą nam globalnym ociepleniem. I to już nie są żarty. Tym złodziejom - politykom i biurokratom - w to graj! Wydają na walkę z ociepleniem 200 mld euro rocznie - i są bardzo ważni. I trochę tych pieniędzy kierują do własnych kieszeni. A to, że ocieplenia nie ma? Ci "intelektualiści" i tak będą odbierali nagrody i dyplomy.
A ja Państwu mówię: to wszystko bzdury. Macie własny rozum - nie dajcie się ogłupić tej bandzie nieudacznych "intelektualistów", durnych dziennikarzy, sprzedajnych polityków, skorumpowanych urzędników! Uruchomcie Państwo własny rozum! Obedrzyjcie te Wielkie Idee Humanistów z szaty Trudnych Słów... i Rozum Wam podpowie: Król jest nagi!
W ogóle lewica to idealny ustrój dla tych, którzy mają dwie lewe ręce. I lubią załatwiać wszystko na lewo. Po śmierci zasiądą, jak wiadomo, po lewicy Boga. Na krótko... Jest jednak szczególny rodzaj nieudaczników, który kocha socjalizm. To są tzw. intelektualiści. Należy starannie odróżnić "intelektualistę" od "człowieka mądrego". Intelektualista na ogół w ogóle nie jest inteligentny, choć i tacy się zdarzają.
Intelektualista to facet, który nauczył się dużo trudnych słów. Nauczył się też parudziesięciu sloganów, które powtarza jak katarynka. Bredzi, ale te trudne słowa znają tylko inni "intelektualiści". I udają, że tamten mówi BARDZO MĄDRZE. I ludzie dają się na to nabierać. "Intelektualista" to nie np. matematyk: to, co mówi matematyk, można sprawdzić. To nie fizyk, którego teorie można sprawdzić. To nie inżynier, którego maszyna działa albo nie. To nie lekarz, którego pacjenci zdrowieją lub umierają. Nie, "intelektualista" wygaduje bzdury, których nikt nie ośmiela się sprawdzić.