Dziś bajki piszą jakieś idiotki - o kotku psotku, o lisiczce psiczce - bez jakiejkolwiek próby wtrynienia dzieciom morału. I to jest systemowe: "postępowcy" twierdzą, że dzieciństwo powinno być szczęśliwe i radosne, a moralizatorstwo jest ponure.
Twierdzę, że wskutek tego, że dzieci nie pobierają takich nauk, jesteśmy dziennie do tyłu - lekko licząc - jakieś pół miliarda.
Śp. Jan de la Fontaine napisał kiedyś bajkę o kruku i lisie; spolszczył ją śp. Ignacy Krasicki, biskup zresztą. Historia jest taka, jakby kto nie wiedział:
"Kruk miał w pysku ser ogromny;
Lis, niby skromny,
Przyszedł do niego i rzekł:
>Miły bracie,
Nie mogę się nacieszyć,
kiedy patrzę na cię!
Cóż to za oczy!
Ich blask aż mroczy!
Czyż można dostać
Takową postać?
A pióra jakie!
Szklniące, jednakie.
A jeśli nie jestem w błędzie,
Pewnie i głos śliczny będzie?...<.
Więc kruk w kantaty; skoro pysk rozdziawił,
Ser wypadł, lis go porwał i kruka zostawił".
Jakby ktoś sam tego nie doszedł, morał tej bajki umieszczony był na samym początku. Brzmiał:
"Bywa często zwiedzionym,
Kto lubi być chwalonym".
I teraz popatrzcie Państwo: wszyscy politycy prześcigają się w zapewnianiu Was, jacy to jesteście mądrzy i w ogóle wspaniali; zapewniają, że mądrość Wasza jest taka, że taki senator lub poseł, choć sam i doktor, będzie po wyborach chodził do prostego drwala po korepetycje...
...a gdy ten drwal już odda głos - to tyle tego posła widzi.
Ludzie w dzieciństwie nie mieli tej bajki wbijanej do głowy, a jeśli - to przez pięć minut, podczas gdy godzinę oglądają jakieś skrzeczące na ekranie kucyki czy inne stworki. I właśnie dlatego jak głupi oddają głosy na partie, które im pochlebiają i obiecują cuda-niewidy! I kupują jakieś dobrze zareklamowane barachło?...
(Z tym jest, co prawda, trochę gorzej, bo kupując, trzeba wydać pieniądze - ale też się udaje; za to w polityce, gdzie oddanie głosu "nic nie kosztuje", to oszustwo działa bezbłędnie).
Jak wiele już razy pisałem: kultury europejskiej już nie ma. Na jej miejscu rozpycha się antykultura "unijna", gdzie wszystko jest dokładnie odwrotnie niż w Europie. A z południa nadciąga wroga nam kultura islamu.
Tak: nie pomyliłem się. Kultura islamu jest nam obca, jest nam nawet wroga - ale to jest kultura. Muzułmanie mają swoje bajki, wierzą w Boga, mordercom obcinają głowy, dziewczynki uczą czego innego niż chłopców... Natomiast to, co narzuca nam Unia "Europejska", to całkowity brak kultury. Zabijesz człowieka? A tam, nieważne - posiedzisz parę lat i po sprawie.
Z Zachodu nadciąga dzicz. I właściwie już nas zalała. Jednak jeszcze głowy nam wystają...
Więc walczmy! Bo jak nie, to trzeba będzie liczyć, że na swoje łodzie wciągną nas... muzułmanie.
Zobacz: Marek Ostrowski o spotkaniu Szydło z Merkel: Polska powinna pomóc Niemcom