Trybunał oświadczył, że "humanitarne traktowanie jeńców wojennych i zakaz ich zabijania były częścią międzynarodowego prawa zwyczajowego, a jego poszanowanie było obowiązkiem władz sowieckich". Tymczasem żadne "prawo międzynarodowe" nie istnieje. Istnieją tylko międzynarodowe umowy. Otóż państwa cywilizowane podpisały konwencje genewskie i haskie - i dlatego Adolf Hitler traktował jeńców wojennych przyzwoicie. Z wyjątkiem sowieckich, których wprawdzie nie mordował, ale trzymał w nieludzkich warunkach, w których wielu zmarło. Dlaczego? Dlatego, że Józef Stalin wycofał podpis Sowietów spod tych konwencyj! Dlaczego to zrobił? Bo bał się, że gdy Sowieci zobaczą, że wyżywienie w oflagach i stalagach jest znacznie lepsze niż to, czym karmiono żołnierzy Armii Czerwonej, to ci zaczną masowo oddawać się do niewoli. I tak to już robili na początku - tylko właśnie to nieludzkie traktowanie spowodowało, że przestali!
Stalin był chytrym Gruzinem - a Hitlerowi Bóg rozum najwyraźniej odebrał. Tak więc Stalin formalnie mógł mordować jeńców wojennych. O ile ci oficerowie byli "jeńcami wojennymi" - bo Związek Sowiecki wojny Polsce nie wypowiedział, a Polska też się na to nie zdobyła! Tym niemniej zbrodnia jest zbrodnią. Hitlerowców skazano w Norymberdze za ludobójstwo - choć takiego prawa wtedy nie było! Tymczasem Hitler zamordował raptem parę milionów ludzi, podczas gdy bolszewicy zamordowali co najmniej 20 milionów, a staliniści dołożyli co najmniej 10 milionów (ogólne straty ludzkie z powodu istnienia ZSRS przekraczają 60 milionów!!!).
I to jest coś, czego nie potrafię zrozumieć. Rosjanie mogliby powiedzieć: "Tak, Związek Sowiecki był okrutnym okupantem Rosji, był państwem-mordercą. Tak jest - zamordował 22 tysiące polskich oficerów, ale zamordował 30 milionów Rosjan i innych narodów obecnej Federacji. Wybaczcie, że z tego powodu może nie doceniamy ogromu Waszej straty".
Tymczasem Moskwa zamiast potępić ZSRS, broni go! Wyrok trybunału oczywiście nie tyczy mordu w Katyniu - tylko tego, że Rosja, mimo podpisania w 1998 r. Konwencji Praw Człowieka, nie dopuszczała rodzin do dokumentów o losie ich bliskich. I dobrze, że Federacja została skazana.
Natomiast trybunał nie potępił tego, że Moskwa nie prowadzi w tej sprawie śledztwa. Też słusznie: bo co tu jeszcze "śledzić"? Znany jest dokument wydający tych oficerów na śmierć, znamy nazwiska tych, co go podpisali, znane są okoliczności... Śledztwo można by prowadzić, gdyby ktoś kwestionował sowieckie sprawstwo. Więc radzę Kremlowi go nie kwestionować! Chyba że o zbrodniach hitlerowskich też będziemy mówić, że "w wyniku kilku nieszczęśliwych wydarzeń gdzieś zniknęło parę milionów Polaków pochodzenia żydowskiego".