Wiadomo, że kiedy mężczyźni zaczynają rozmawiać, to po jakimś czasie rozmowa schodzi na kobiety. I mnie się to, jak wiadomo, dość często zdarza - a nieodmiennie wywołuje to jakąś burzę. Kiedy - na przykład - powiedziałem, że kobieta mająca pryszcz na twarzy stara się nie wychodzić z domu - to p. Karolina Korwin Piotrowska natychmiast powiedziała, że to nieprawda; na co chór kobiet orzekł, że jest idiotką.
Niedawno powiedziałem w Parlamencie Europejskim rzecz banalną, zawarta w każdym podręczniku psychologii, że inteligencja przeciętnej kobiety jest niższa niż mężczyzny - i podniósł się jazgot urażonych feministek. Powtarzam: "feministek" - a nie kobiet, bo żadna kobieta nie uważa się za "przeciętną" - i słusznie.
Słusznie - bo nic takiego jak "przeciętna kobieta" nie istnieje.
Jak wiadomo, linia prosta w matematyce nie ma grubości - i jest nieskończenie długa. Z tego jednak nic nie wynika o liniach w przyrodzie ani na papierze - bo takich linii nie ma. To po prostu abstrakcyjne pojęcie matematyczne. I kobietom trudno to zrozumieć, bo one mają umysły praktyczne. Abstrakcji nie lubią i nie rozumieją. Po co uczyć się o czymś, co w rzeczywistości nie istnieje?
I dlatego różnice w zdolnościach matematycznych mężczyzn i kobiet są jeszcze wyższe niż na testach inteligencji.
Jeśli powiem facetowi, że przeciętna żona zdradza swego męża 0,6 razy w życiu - to jemu nawet do głowy nie przyjdzie zastosować to do swojej żony. A kobiety rozumują praktycznie. Jak jej powiedzieć: "Za mocno się umalowałaś!" - to od razu wyciągają stad wniosek: "Ty już mnie nie kochasz!". Logiczne to nie jest - ale na ogół mają rację!
A przecież w życiu to się liczy - a nie matematyka.
Tak więc nie zdziwiło mnie specjalnie, gdy na przypomnienie, że IQ (iloraz inteligencji) kobiet jest średnio niższy od męskiego, jedna pani napisała w sieci: "Czy pan, panie Mikke, zdaje sobie sprawę, że dotyczy to też pańskiej matki?"!
Otóż powinno mnie to zaszokować. Bo, po pierwsze, żadne zdanie o "przeciętnej kobiecie" nie ma nic wspólnego z oceną inteligencji żadnej kobiety (a więc i mojej matki). Powtarzam: nie ma ŻADNEGO związku.
A po drugie, kto powiedział, że wysoka inteligencja to najważniejsza cecha kobiety? Więcej: na ogół jest przeciwnie. Mężczyźni nie lubią kobiet zbyt inteligentnych - więc inteligentne kobiety inteligentnie ukrywają swoją inteligencję!
Tak, jak ukrywa się nadmierną tuszę.
Albo pryszcz...
ZOBACZ: Janusz Korwin-Mikke o córce Młynarskiego: Durna Baba