Janusz Korwin-Mikke: Jeden szewc - jeden sklep!

2011-09-27 4:00

Od 50 lat piszę, że ONI oszukują ludzi w prosty sposób. Wmawiają im, że należą do jakiejś "grupy". Po czym stosują zasadę "Dziel i rządź". Dają każdej grupie przywileje. I każda grupa ich broni. To, że członkowie grupy tracą, kierownictwa "grupy" nie obchodzi. Tracą, bo inne "grupy" mają przywileje. Ale szefowie "grupy" dostają pensję za obronę interesów "grupy", a nie, by jej członkom żyło się dobrze!

Typowy jest numer na "Ludzia Pracy". Ludziowi Pracy należą się przywileje. W Związku Sowieckim i Bułgarii kucharze i kelnerzy mieli np. godzinną przerwę obiadową. Człowiekom Pracy było dobrze - a to, że tabuny wściekłych ludzi czekały w kolejce, to już nikogo nie obchodziło. A potem taki kucharz szedł coś załatwiać w urzędzie - i czekał w kolejce, bo urzędnik poszedł na herbatkę. Szedł coś kupić do sklepu - a tam kartka: "Wyszłam na pół godziny". W sumie stracił znacznie więcej, niż zyskał na przerwie obiadowej. Ale jego związek zawodowy był dumny, że wywalczył taki przywilej: nigdzie na świecie kucharze i kelnerzy nie mieli tak dobrze!

A związki zawodowe urzędników i ekspedientek też były z siebie zadowolone.

Teraz Jarosław Kaczyński wziął się za odbudowę PRL-u. Pamiętacie Państwo, jakie były kolejki do aptek? A teraz mamy apteki na każdym rogu ulicy. I kompletnie nas nie interesuje, czy jest to apteka rodzinna, czy "sieciowa". Wierzymy, że konkurencja wymusza, by sprzedawały możliwie tanio. Co prawda: leki są i tak sześć razy za drogie - ale to już wina Ministerstwa Zdrowia. I teraz poseł Kaczyński zażądał likwidacji wszystkich aptek "sieciowych". Ma być "Jeden farmaceuta - jedna apteka"! To ja proponuję: "Jeden szewc - jeden sklep z obuwiem"!

Jest to kompletny - ale to kompletny - kretynizm. Jarosław Kaczyński uważa chyba ludzi za debilów, którzy zgodzą się, by zmniejszono na tym rynku konkurencję. Być może niektórzy farmaceuci jakoś z tego powodu zagłosują na PiS (bo jako Człowieki Pracy marzą o pozbyciu się konkurencji z sąsiedniej ulicy). Ale przecież cała reszta ludzi na tym by straciła. Nie wiem: śmiać się - czy płakać. Jeśli po 50 latach tłumaczenia w Polsce rzeczy OCZYWISTYCH ktoś jeszcze uważa, że takimi bzdurnymi hasełkami można kupić ludzi... Ciekawe: gdy Mu wytknięto, że będąc premierem tego nie zrobił, zamiast z dumą oświadczyć, że powstrzymał się od głupstwa, jeszcze się z tego mętnie tłumaczy! Dlaczego prezes PiS nie wpadł na pomysł, by zlikwidować przy okazji wszystkie sieci telefonów komórkowych? Przecież wiadomości można by przesyłać posłańcem. W czerwonej czapeczce, jak drzewiej bywało. Nosiłby SMS-y w torbie. Ile miejsc pracy by przybyło! I wszystkie dla Polaków, a nie dla tych zagranicznych ohydnych kapitalistów z wrednej niemieckiej T-Mobile i innych sieci!