Janusz Korwin-Mikke: Imunitet - czy ochrona złodziei?

2018-02-13 5:52

Immunitet to wynalazek d***kracji. Dawniej immunitetów nie było. Jeśli jednak mamy żyć w d***kracji (ja tego nie chcę!!) - to jest to wynalazek słuszny.

Żyjemy bowiem nie w d***kracji bezpośredniej - jak w Atenach czy w kantonach szwajcarskich - lecz w d***kracji przedstawicielskiej. Co oznacza, że senator czy poseł nie reprezentuje siebie, tylko swoich 10 000 czy 50 000 wyborców.

Wyobraźmy sobie, że immunitet nie istnieje. I oto WCz. Jarosław Kaczyński chce zmienić konstytucję, tworząc jakąś tam IV Republikę. Niestety: nie ma dwóch trzecich głosów. Co za problem? Dzień przed głosowaniem policja plus służby specjalne robią rewizje w domach posłów niechcących tej zmiany. Podczas rewizji "znajdują" narkotyki, broń, dowody na działalność szpiegowską na rzecz Mongolii... Posłowie idą do aresztu, w tym czasie odbywa się głosowanie, IV Rzeczpospolita zostaje tryumfalnie otrąbiona... Po czym wyjaśnia się, że to było drobne nieporozumienie, posłów opozycji się wypuszcza i może nawet przeprasza i wypłaca odszkodowanie. A być może konstytucja IV Republiki już nie przewiduje odszkodowań za niesłuszne aresztowanie.

Nie jest to wcale teoria. P. Mateusz Piskorski, szef partii "Zmiana" siedzi już prawie dwa lata bez żadnego wyroku. Nikt się za Nim nie ujmuje, bo jest to partia wcale nie prorosyjska, tylko prosowiecka, dla której idealnym przywódcą na drodze do socjalizmu nie jest jakiś tam mięczak Timmermans czy ohydny prawicowiec Putin, tylko Józef Stalin. Ale cóż: ludzie mają oryginalne poglądy; jedni czczą urodziny Hitlera, inni imieniny Stalina - co nie jest powodem, by trzymać ich w areszcie bez wyroku.

Cóż: PiS we WSZYSTKIM usiłuje naśladować PRL. Dlatego właśnie potrzebny jest immunitet. By te 10 000 czy 50 000 ludzi nie zostało pozbawionych swojego wybranego przedstawiciela. Natomiast w normalnym kraju, gdy poseł jest podejrzany o przestępstwo, policja prowadzi dochodzenie (on może zeznań odmawiać) i gdy kończy się kadencja, mogą go aresztować.

Natomiast w Polsce w ogóle nie wolno w takim przypadku prowadzić dochodzenia (!!), a immunitet trwa do... pierwszego posiedzenia następnej kadencji parlamentu (!!!). I to trzeba, oczywiście, zmienić. Bo to nie ochrona praw wyborców, tylko ochrona przestępców.

ZOBACZ TAKŻE: Grzegorz Długi z Kukiz'15: Immunitet to narzędzie ochrony patologii