Ale dziecko miało dwa tygodnie frajdy. Przy 40 °C! Dziś PiS się chlubi, że wprawdzie inwestycje spadają, ale za to milion dzieci mógł wyjechać nad morze. Tak, że to 500+ to bardzo dobra inwestycja. Chociaż Globalne Ocieplenie w tym roku mocno nawaliło – więc spędzenie dwóch tygodni nad morzem w pierwszej połowie lipca przy temperaturze 14 °C było na pewno średnią przyjemnością...
Jednak nawet tylko dwa miesiące po 500+ dla miliona dzieci to miliard wzięty na konsumpcję. Oczywiście ludzie mają prawo wydawać swoje pieniądze albo na inwestycje – albo na konsumpcję. Ci, co wydają na konsumpcję, żyją potem w biedzie. Ci, co inwestują, żyją zazwyczaj znacznie lepiej.
Tak nawiasem: ci, co żyją w biedzie (ale na wódkę i papierosy na ogół mają) domagają się potem, by zabrać tym, co maja i dać im. W ramach „sprawiedliwości społecznej”, oczywiście.
Tu jednak mamy przypadek, gdy rząd świadomie zabiera pieniądze jednym – i daje innym. Daje im, celowo, z przeznaczeniem na konsumpcję. Do wydawania w ten sposób nawet otwarcie zachęca!
Chociaż znam pana, który jest na reżymową propagandę odporny. Żyje za zarobione przez siebie pieniądze. Te 500+ na troje dzieci bierze – i odkłada lub inwestuje. Za dwa lata za te pieniądze założy własny business.
Ale to raczej wyjątkowy przypadek.
Z moich nieletnich dzieci (starsze maja już własne dzieci.... na które biorą 500+ , oczywiście) Nadzieja (8 lat) wyjechała ze mną na 10 dni nad morze. Dzielnie pomagała przy organizacji spotkań w ramach „Wakacji z Korwinem” - ale przed tym zawsze 2-3 godziny mogła popływać w morzu i pobawić się w piasku. Karol (6 lat) jest u dziadków na Podkarpaciu i wcale nie czuje się pokrzywdzony. Robi wrażenie bardzo zadowolonego.
Chociaż nie pozwalają mu pływać w Sanie...
Janusz Korwin-Mikke: Hulaj dusza. Choć skromnie – ale hulaj!
2019-07-23
5:00
Moja dobra znajoma (już nie żyje, niestety...) parę lat temu otworzyła sklep. Miesiąc po otwarciu trafiła jej się okazja dość taniego wyjazdu na Kretę. Tłumaczyłem, że tak się nie robi – ale gdzie tam! „Musiała” wyjechać – a skoro musiała, to zabrała dziecko i wyjechała. Sklep, oczywiście, padł.