W 1917 roku bolszewicy zmajstrowali tzw. wielką socjalistyczną rewolucję październikową. Nie była ona ani "wielka", nie była to zresztą w ogóle "rewolucja", tylko przejęcie władzy w wyniku spisku wojskowego (zginęło wtedy sześć osób, a Lenin dowiedział się o udanej "rewolucji" następnego dnia o 11 od swojej służącej), nie była "socjalistyczna" i nawet nie była "październikowa" - bo, jak wiadomo, odbyła się 7 listopada. Tak czy owak: zmajstrowali ją - a potem, po uchwyceniu władzy, rozpętali gigantyczny terror, który pochłonął kilkanaście milionów ofiar. Ostrzegano ich wtedy: "Popatrzcie, co się stało podczas tzw. rewolucji francuskiej".
Była to oczywiście rewolucja antyfrancuska; przed nią Francja była pierwszym mocarstwem świata - po tej "rewolucji" spadła na czwarte miejsce. No, ale się odbyła. Przeprowadzili ją jakobini, wymordowali tysiące przedstawicieli starego reżymu - no, a potem przyszła reakcja: dyrektoriat, Napoleon, a potem król wymordowali jakobinów... I to samo zaszło w Rosji. Przyszedł Stalin - i wymordował bolszewików. Na 2600 uczestników pierwszego zjazdu Wszechrosyjskiej Partii Komunistycznej (bolszewików), który odbył się w 1919 - w 1935 roku 2200 wąchało już kwiatki od spodu. Czego oczywiście nie należy żałować: dobrze im tak!
I teraz mamy podobną sytuację. Do władzy dorwali się bolszewicy z PiS - i rżną starą "arystokrację" spod znaku Okrągłego Stołu aż miło. A ponieważ, jak słusznie zauważył był tow. Stalin: "W miarę postępów w budowie socjalizmu walka klasowa zaostrza się" - w miarę, jak PiS będzie opanowywało władzę sądowniczą, walka się zaostrzy - i kto wie, czy (wzorem JE Recepa Tayyipa Erdogana, prezydenta Turcji) nie przywrócą kary śmierci - i ku ogólnej radości nie zaczną wieszać tych z PO, PSL i SLD. Co zapewni im poparcie większe niż 500 plus.
A potem ludziom się to znudzi, policzą sobie, że to 500 plus kosztuje ich tak naprawdę 700 munus - i do władzy dorwie się ktoś, kto zacznie tępić tych z PiS...
Teoretycy rewolucji mawiają zawsze, że "Rewolucja pożera własne dzieci". Dokładnie to się stanie z rewolucjonistami z PiS...
.tylko żadne moje gadanie ich nie powstrzyma. Tak samo jak w 1918 nie powstrzymało bolszewików...
Trudno: jak Bóg chce kogoś pokarać - to mu rozum odbiera...