Janusz Korwin-Mikke: Dysedukacja? Racja!

2016-09-27 4:00

PiS wzięło się do reformy "oświaty" . Ponieważ jest partią socjalistyczną, ale w dziedzinie obyczajowej konserwatywną - myślałem, że weźmie się do NAJWAŻNIEJSZEJ cechy szkolnictwa, która nie tylko obniża jego poziom, ale też powoduje inne tragedie. Mam na myśli koedukację.

Postęp polega nie na ujednolicaniu, ale na SPECJALIZACJI. Dziewczynki i chłopców trzeba uczyć czego innego! Jeżeli mężczyzna nie umie przyszyć guzika, a kobieta nie umie przybić gwoździa, to oni są potem sobie wzajemnie potrzebni, natomiast jak się nauczy jednych i drugich tego samego, to właściwie po co ma istnieć małżeństwo, skoro ja i tak umiem sam wszystko zrobić?

Koedukacja powoduje też miliony innych tragedii: np. tworzą się małżeństwa rówieśnicze, które się za dziesięć lat rozpadają z powodów naturalnych. Ale najgorsze, że poziom szkół koedukacyjnych jest niższy niż męskich i (tak!!!) żeńskich.

Np. wydawany w USA "Nowy Dziennik" pisze: "Analiza, jaką objęto niemal milion uczennic w Wielkiej Brytanii, wykazała, że najlepsze wyniki w nauce osiągają dziewczynki uczęszczające do szkół żeńskich. Natomiast w klasach mieszanych ich zapał i zdolności spadają o ponad 20 procent. I to niezależnie od tego, jak dobrze radziły sobie na wcześniejszych etapach edukacji. Czyli że w towarzystwie facetów kobiety tracą na inteligencji. I to minimum o jedną piątą". To samo - tylko z innych powodów - dotyczy klas męskich. 50 lat temu wiedziało o tym każde dziecko. Mimo to postępowcy uparcie wprowadzali koedukację.

Zobacz także: Kijowski podważa dane policji i podaje KURIOZALNY powód niższej frekwencji!

Co ja napisałem: "Mimo to"??? Nie mimo to: DLATEGO. Nowym właścicielom Europy chodzi o to, by ich poddani byli jak najgłupsi!

Zresztą nie tylko "najgłupsi"; również: "najsłabsi". Warunki fizyczne młodzieży spadły z powodu koedukacji o więcej niż 20 procent. Do czego przyczynia się to, że również WF odbywa się w większości szkół koedukacyjnie!!! Mężczyźni, konkurując między sobą, walczą z całą siła. Gdy konkurencją jest koleżanka - to nawet nie mogą użyć całej sił. A dziewczyny - wiadomo: w męskim towarzystwie mają taryfę ulgową.

Zmiana jest rzeczą trudną. Gdy likwidowano dysedukację, rodzice walczyli jak lwy. Jestem przekonany, że gdy dziś będziemy likwidować koedukację (bo to trzeba zrobić - jeśli Europa ma przetrwać!) - to znów rodzice będą jej bronić. Bo po prostu: przywykli.

Dlatego trzeba to po prostu zrobić. Bez żadnych konsultacji. I po tygodniu wszystko będzie jasne.

Rok temu jedna ze szkół lubelskich oddzieliła (w podstawówce!) płci. Po tygodniu Pachołki Właścicieli Naszych Dzieci, czyli Kuratorium - zażądało likwidacji tego reakcyjnego eksperymentu.

I WSZYSTKIE dzieci - jak jeden mąż - odmówiły powrotu do wspólnych klas!