Janusz Korwin Mikke

i

Autor: Super Express

Janusz Korwin-Mikke: Dwa wirusy robią szusy

2020-09-15 6:00

Jedna zagadka wyjaśniona. Wywiad białoruski podsłuchał rozmowę ze spotkania na szczycie dwóch wirusów. Wirus H3N2 skarżył się: „Przecież ja zabijam znacznie więcej ludzi niż ty – dlaczego wszyscy zajmują się tylko tobą?” COVID-19 odparł: „Ba ja mam lepszych pijarowców!”

Uwaga: PiaRowcy to spece od PiaRu (angielska wymowa PR, skrótu od public relations), czyli manipulacyj opinią publiczną. Nie mylić z zacnymi oo. pijarami, czyli z zasłużonym od niemal 500 lat Zakonem Kleryków Regularnych Ubogich Matki Bożej Szkół Pobożnych spod znaku św. Józefa Kalasantego. Ich nazwa po łacinie brzmi: Ordo Clericorum Regularium Pauperum Matris Dei Scholarum Piarum – i właśnie od ostatniego słowa („pobożnych”) pochodzi ta nazwa. Pozostaje druga zagadka: dlaczego piarowcy poszli na służbę koronawirusa, zamiast reklamować zacnego wirusa grypy? Ano dlatego, ze pijarowcy wiedzą, co się lepiej sprzeda. Ludzkość potrzebuje stale czegoś nowego. Do tego, że na grypę się umiera, ludzie przywykli i ich to nie wzrusza – a umrzeć z powodu koronawirusa to coś nowego! Coś, czym można ludzi postraszyć.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Ukrócić cwaniactwo pracodawców, oskładkować umowy zlecenia - pomysły rządu komentuje Tomasz Walczak

Podejrzewam, że podobnie było z wprowadzeniem muszkietów. Ładowało się to-to powoli, celność tej broni była marna – ale zawsze umrzeć od strzału z muszkietu oznaczało, że jest się – pardon: było się – człowiekiem nowoczesnym. A ten zarąbany szablą czy zakłuty szpadą był zacofańcem. By nie wspomnieć o troglodytach zatłuczonych maczugą. Ludzie lubią być nowocześni. Tak więc na straszeniu koronawirusem można było zarobić znacznie więcej pieniędzy, niż na straszeniu grypą. Pijarowcy wiedzą, co robią. Pijarowcy są specjalistami w swoim fachu. Niech w miasteczku Trevignano dwóch złodziei ukradnie figurkę św. Antoniego z miejscowej parafii. Pijarowiec podaje tę informację, dając jej tytuł: „Całe południe Włoch trzęsie się ze strachu przed gangami rabującymi kościoły”. Między ten tytuł a wiadomość wstawia się ze trzy reklamy (najlepiej: solidnych sejfów) – i już pijarowiec ma na bułeczkę z masełkiem. Czasem nawet z szyneczką.

Dokładnie ci sami pijarowcy z niezbyt groźnego wirusa zrobili potwora, ze strachu przed którym trzęsie się cały świat. Na czym zarobili nie tylko pijarowcy, ale i politycy biorący haracz od producentów maseczek i innego sprzętu zabezpieczającego przed COVID-19.

PS. Ja nigdy nie zakładam maseczki dla ochrony przed koronawirusem. Jeśli muszę – to jako ochronę przed wirusem grypy... I co mi kto zrobi?