Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: Andrzej Lange

Janusz Korwin-Mikke: Dość bandy czworga

2013-04-19 4:00

Kandydat do Senatu RP, Janusz Korwin-Mikke w wywiadzie dla "Super Expressu".

„Super Express”: - Startuje pan w niedzielnych wyborach uzupełniających do Senatu, które odbędą się w okręgu rybnickim...

Janusz Korwin-Mikke: - Śp. senator Motyczka był bardzo ciekawym człowiekiem. Należał do PO, ale w swoim ostatnim przemówieniu zaatakował ten korupcyjny system. Może już wiedział, że zejdzie z tego świata.

- Będzie ostra walka?

- PiS rzucił tam wszystkie siły, to żenujące. Tak było w Niemczech, kiedy NSDAP traciła poparcie w kraju, a w powiecie Lippe akurat odbywały się wybory. Goebbels powiedział: - Dzisiaj Lippe, jutro całe Niemcy. PiS ma nadzieję na powtórzenie tego sukcesu.

- Już porównywano PiS do NSDAP za sprawą pochodni na marszach...

- Ja porównuję tylko metodę, nic więcej – PiS nie jest partią socjalistyczną i narodową tylko centrową i etatystyczną.

- Wielu Polaków oburzają enuncjacje Ruchu Autonomii Śląska, a pan by chętnie przyznał autonomię jeszcze Wielkopolsce...

- Oczywiście, autonomia dla wszystkich ziem polskich. I to daleko posunięta. Dlaczego tylko Śląsk? Z RAŚ nie zgadzam się tylko w jednym postulacie – żeby prawo śląskie miało prymat nad ogólnokrajowym. Na to nie ma zgody, bo to by oznaczało niepodległość Śląska. Tak samo jak prawo Kalifornii nie stoi ponad prawem federalnym.

- Czy autonomia nie zdezintegrowałaby państwa, które i tak jest swego rodzaju autonomią wewnątrz większej struktury jaką jest UE?

- Niestety prawdą jest, że od 1 grudnia 2009 r., gdy zaczęły obowiązywać ustalenia traktatu lizbońskiego i prawo europejskie stanęło nad polskim już nie jesteśmy niepodlegli – jesteśmy autonomią. Ale nie widzę powodu, aby nie tworzyć autonomii wewnątrz Polski. Dlaczego mamy karać bijatykę na weselu w ten sam sposób na Podhalu, co w Wielkopolsce, skoro na Podhalu jest to coś normalnego?

- Dlatego, że jako mazowszanin nie chciałbym na weselu w Zakopanem być potraktowany „po podhalańsku”?

- To niech pan tam nie jedzie. Ale jeżeli jednak jest pan ciekaw świata, to proszę się przygotować, że np. w Tajlandii będzie pan traktowany po tajsku.

- Z Tajlandią zgoda. Ale na Podhalu chciałbym być traktowany po polsku. Bo, przy całym szacunku dla oscypka, muzyki góralskiej i gwary, więcej nas łączy niż dzieli...

- Jednak nie widzę powodu, aby prawo ogólnopolskie na siłę regulowało to, co prawo regionalne może realizować lepiej. Chciałbym, aby państwo polskie nie wnikało zanadto tam, gdzie nie musi. Tak jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie każdy stan ma swoje prawo i tylko dba się o to, aby nie stało ono w sprzeczności z federalnym – w jednych stanach istnieje kara śmierci a w innych nie. Dlaczego w Polsce nie miałoby być tak samo?

- Skoro jesteśmy przy Stanach Zjednoczonych, to w tym roku minie sto lat, odkąd wprowadzono tam podatek liniowy. Są prężną gospodarką i ten rodzaj opodatkowania istnieje tam nadal. A pan by go chciał zlikwidować w Polsce.

- Stany Zjednoczone nie są już prężną gospodarką. Tempo rozwoju tego kraju wynosi około 1-2 proc. Oczywiście w porównaniu z UE, gdzie wynosi ono, średnio, minus 2 proc, to jest prężna gospodarka... Ale to w porównaniu z UE a nie z Chinami, które rozwijają się w tempie 9-10 proc. Podatek dochodowy jest absurdem, jest to kara dla człowieka, który pracuje. Jest głównym źródłem bezrobocia. Bo jeżeli pracującego karzemy grzywną – a podatek dochodowy jest rodzajem grzywny – zaś tego, który nie pracuje nagradzamy zasiłkiem dla bezrobotnych, to można się tylko dziwić, dlaczego w ogóle ludzie jeszcze pracują. Jeżeli podatek od wódki i od papierosów – czyli tzw. akcyza – jest po to, aby ludzie nie pili i nie palili, to podatek dochodowy jest po to, aby ludzie nie pracowali.

- Jestem przekonany, że czytelnicy „Super Expressu” woleliby być otoczeni opieką państwa na niemieckim poziomie spowolnienia, zastoju czy spadku, niż uczestniczyć w „jeździe bez trzymanki” w ramach chińskiego rozwoju.

- Tak, ale kosztem jakiego ogromnego zadłużenia. Niemcy są zadłużeni na głowę bardziej niż Grecy! Jeżeli dalej będziemy szli drogą niemiecką – jeżeli, nie daj Boże, wprowadzimy kartę praw podstawowych i euro – to za lat dwadzieścia będziemy kolonią muzułmańską.

- Czyli nie będzie tak źle. Ktoś będzie chciał tutaj mieszkać.

- Ale ja bym wolał nie być kolonią muzułmańską.

- Na razie nam to nie grozi, nie jesteśmy atrakcyjnym krajem.

- To zrozumiałe. Przecież przyjęliśmy rozwiązania europejskie. Proszę sobie przypomnieć jak nam dziesięć lat temu dawano za przykład Hiszpanię i Portugalię – że jak wejdziemy do Unii, to u nas będzie tak samo. Rzeczywiście, za kilka lat będziemy jak Hiszpania i Portugalia obecnie.

- Jeden senator niczego nie zmieni.

- Jeżeli będzie on z PO czy z PiS to można postawić taką samą tezę, bo będą mówili to samo. Senatorowie to są ludzie znacznie bardziej rozsądni niż posłowie – to oni poprawiają po Sejmie, a nie odwrotnie – liczę więc, że jeżeli pojawi się wśród nich ktoś, kto pośród głupiej, propagandowej unijnej nowomowy posługuje się normalnym językiem polskim, to zdoła ich przekonać choćby do kilku rozsądnych projektów. Moje zwycięstwo będzie sygnałem dla Warszawy, że ludzie mają już dość tej bandy czworga: PO, PiS, SLD, PSL. Co więcej, w każdej z tych partii są ludzie, którzy mi mówią: - Panie Januszu, ma pan rację, my pana w pełni rozumiemy, mówi pan rzeczy logiczne, ale my tego nie możemy powiedzieć głośno, bo ludzie nas nie wybiorą. Jest reprezentatywny przykład Cimoszewicza: powiedział rozsądnie powodzianom, że trzeba się było ubezpieczyć i na pięć lat wypadł z polityki.

- Ale to są koniunkturaliści, bezideowcy...

- No tak. Ale jeżeli zobaczą, że wszystko się wali a można jednak, mając poparcie części ludzi, zrobić reformy, to w końcu je zrobią.

- Rozsądny Cimoszewicz wypadł z wielkiej polityki na pięć lat, rozsądny Korwin-Mikke nie może do niej wejść od lat dwudziestu. Nie szkoda panu czasu na kolejne wybory?

- Nie, bo trzeba walczyć o prawdę. Ludziom przechodzi zachłyśnięcie się UE, Kongres Nowej Prawicy jest teraz na fali. Mam nadzieję, że dzięki temu zostanę senatorem i będę mógł mówić rzeczy proste, jasne i logiczne