Jak to, po co? Korzyści byłyby olbrzymie! Przede wszystkim ulice oświetlałoby się lampami. Dzięki temu używano by do tego więcej prądu. Stworzyłby to wiele dodatkowych miejsc pracy w energetyce. Ponadto ponad połowa "ceny prądu" to podatek. Dzięki temu do Skarbu Państwa wpłynęłoby o wiele więcej pieniędzy!
Są jeszcze liczne inne korzyści. Również ludzie w mieszkaniach używaliby więcej światła. Ale trzeba jeszcze dodać olbrzymią liczbę miejsc pracy przy konstrukcji tej pokrywy nad miastem, przy jej konserwacji... Tylu ludzi miałoby pracę! Bezrobocie w miastach zapewne spadłoby prawie do zera. A mimo to nikt jakoś nie chce zasłaniać miast przed światłem słonecznym... Dobrze - teraz odwróćmy sytuację!
Powiedzmy, że jakiś komunistyczny władca Poronii istotnie kazał pozakrywać od góry wszystkie miasta - by chronić je przed światłem słonecznym. I wszystkie zostały zakryte. I ludzie jakoś tam sobie żyli i żyją. I oto pojawia się ktoś, kto proponuje, by te pokrywy pozdejmować
- i znów wystawić mieszkańców miasta na światło. Ale by się podniósł krzyk! Najgłośniej krzyczeliby ludzie zatrudnieni przy konserwacji pokrywy. Jak to? Szkoleni byli i uczeni, jak konserwować tę pokrywę, jak ją zamiatać, gdy spadnie śnieg, a teraz - co? Mają pójść na bezrobocie? Wrzask podnieśliby energetycy. Zyski elektrowni spadłyby trzykrotnie, a część ludzi musiałaby pójść na bezrobocie...
Najbardziej martwiłby się Rząd. Drastycznie spadłyby mu dochody z akcyzy od prądu - a jeszcze musiałby płacić zasiłki nowym bezrobotnym. Więc Rząd wynająłby uczonych, którzy by dowodzili, że światło słoneczne szkodzi, że skóra pod wpływem słońca wcześniej się starzeje, że dzieci mogą oślepnąć, a starcy umierać z powodu zbyt wysokiej temperatury na ulicach. Kobiety przerażone wizją szybszego starzenia się skóry żądałyby od mężów, by przenigdy na to się nie zgodzili...
...i najprawdopodobniej mimo usunięcia komunizmu wszystko zostałoby tak, jak było!
To wcale nie jest nonsens. To jest najprawdziwsza prawda. W takim właśnie świecie żyjemy.
Nie można polikwidować typowych XIX-wiecznych zawalidróg, jak tramwaje i pociągi - bo tramwajarze i kolejarze straciliby pracę. Wykonuje się bezsensowne inwestycje tylko po to, by "tworzyć miejsca pracy". A to, że jak do Skarbu Państwa wpłynie więcej pieniędzy to jest dobrze - jest dziś uważane za pewnik. Tymczasem jest to nonsens.
W kraju jest lepiej, gdy w Skarbie jest MNIEJ pieniędzy - bo wtedy MY mamy ich więcej. Gospodarka NIE jest po to, by tworzyć miejsca pracy - lecz po to, by je likwidować! Już w 1826 roku słynny felietonista śp. Fryderyk Bastiat napisał o wyższości świec nad słońcem - a mimo to komunistyczne przesądy nadal na świecie pokutują! Więcej światła! Słonecznego!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail