W tej chwili Czerwonych Pijawek wisi na nas cała chmara.
Kiedyś była jedna Partia, dwie satelickie i kilka małych przystawek. PZPR dzieliła się na kilka frakcji: liberalna, narodowa - kiedyś mówiono: "Gierko-katolicy", "Pro-Wiesławie", "Mieciodyści" (od Mieczysława Moczara) - a reszta narodu to byli protestanci. Teraz PZPR podzieliła się na trzy partie: PO, PiS, SLD - a wszystkie obficie finansowane z budżetu. Na miejscu ZSL i SD jest PSL i Ruch Palikota.
Co prawda PZPR też była finansowana z budżetu. Czy pożerała więcej pieniędzy niż te trzy partie dziś? Trudno powiedzieć, bo finansowana była tajnie...
Gorzej jest z urzędnikami. Solidarność obiecywała walkę z biurokracją. Po 20 latach tej walki mamy ponad CZTERY RAZY WIĘCEJ urzędników niż za PRL-u!!!
To prawda: eurosocjalizm to nieco rozsądniejszy ustrój niż socjalizm "realny". Ale co z tego, że wyrabiamy więcej - skoro jest też cztery razy więcej Czerwonych Pijawek? Co zarobimy - to wyssą...
Bogaci jakoś to przeżywają. Jak ktoś zarabia miesięcznie 200 000 zł, a zabiorą mu 100 000 zł - to klnie, ale z głodu przecież nie umrze. Ale jak ktoś zarabia 3000 zł i zabierają mu z tego 600 zł - to czuje się biedakiem. A jak zarabia 2000 zł i zabiorą mu "tylko" 400 zł?
A potem idzie kupić chleb. Daje 3 zł
- i znów z tego zabierają 60 groszy... Bo przecież gdyby nie podatek, to piekarz brałby za chleb 2,40. On miałby z tego dokładnie tyle samo.
Z głodu nikt dziś nie umiera - to prawda. Ale 90proc. ludzi nie ma wolnych środków. A dziś mamy takie możliwości, że hej! Ale młodzi ludzie, by z nich skorzystać, muszą wyjechać do Malezji czy Chin. Zobaczcie, ilu ludzi zatrudnia państwowy LOT. Ilu dyrektorów i zastępców dyrektorów zatrudniają PKP. Zobaczcie, że prywaciarze taniej i szybciej dostarczają listy obciążone sztabkami metalu (!) niż państwowa poczta! Prywatne sieci komórek co i raz ogłaszają jakieś promocje - a państwowe elektrownie i gazownie co i raz podnoszą ceny energii. Zobaczcie, ile zarabiają prezesi i dyrektorzy państwowych spółek!
Gdyby Poczta Polska roznosiła listy taniej i szybciej od prywatnych - to niechby sobie jej prezes zarabiał i milion miesięcznie! Ale ona dycha tylko dlatego, że państwo każe wszystkie lekkie listy przesyłać swoją pocztą! Ma monopol - to dyktuje ceny!
A prywatne doklejają ciężarki - i roznoszą jeszcze taniej. Doszło do tego, że listy miejskie i gminne roznoszą urzędnicy. Roznoszą taniej niż Poczta - i tak sobie dorabiają!!!
Musimy pozbyć się tych Czerwonych Pijawek. Niech idą do uczciwej pracy. U prywaciarza, który da im zarobić lepiej - ale każe im ciężko pracować.
A my będziemy mieli listy, gaz, prąd
- z miesiąca na miesiąc taniej.
Jak połączenia w komórkach.