1) Wolny rynek oznacza, że gospodarką rządzimy MY. My - czyli konsumenci. Setki tysięcy przedsiębiorców dostarczających dobrowolnie konsumentom to, co najlepiej się sprzedaje i daje największy zysk. I miliony konsumentów, którzy kupują na rynku to, co chcą. I wtedy producenci muszą na dwóch łapkach służyć konsumentom, robiąc możliwie najlepsze i najtańsze rzeczy.
2) Dlatego wielcy, a nawet średni kapitaliści wcale nie chcą wolnego rynku! Czy przyjemnie jest służyć komuś na dwóch łapkach? Bać się, że jeśli nie trafię w gust konsumenta, to zbankrutuję? Myśleć, że jeśli będę się obijał, to mnie wywalą z roboty? Producenci chcą rządu, by chronił ICH interesy. Fabryka robi złe lodówki? To poprosić "rząd" (najlepiej w tym celu dać łapówkę), by zabronił importu lodówek zza granicy "w interesie polskiego przemysłu". I najdziwaczniejsze jest to, że ludzie często wierzą, że "rząd" robi to w polskim interesie!
3) P. Petru i Jego partia wierzą święcie w zasadę: "Co dobre dla General Motors, jest dobre dla Stanów Zjednoczonych". Jak przemysł rozwija się dobrze - to jest świetnie. Otóż byłem na konferencji p. wicepremiera Mateusza Morawieckiego, który mówił, że w ostatnich latach na cztery wielkie polskie firmy budowlane trzy zbankrutowały - na budowie autostrad. A w Hiszpanii też na autostradach wyrosły trzy liczące się już w świecie firmy. Tylko zapomniał jakoś zauważyć, że Polska trzyma się jako tako; w porównaniu z innymi krajami "Unii" nawet całkiem dobrze. Natomiast Hiszpania jest w stanie katastrofalnym, przy bezrobociu wśród młodzieży sięgającym 50 proc.!
4) Ludzie idąc do lasu widzą Wielkie Drzewa. Tymczasem Wielkie Drzewa są w lesie dość obojętne. Jak padnie Wielkie Drzewo - to na jego miejsce wskoczą inne, chwilowo mniejsze, do tej pory zagłuszane. Las - to te małe drzewka, to krzaczki, to trawa, to grzybki, to mech... To jest ważne. Tymczasem politycy troszczą się o Wielkie Firmy - a te małe mają w sempiternie.
5) P. Petru pracował dla Banku Światowego lub Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Te instytucje OCZYWIŚCIE nie mają nic wspólnego z wolnym rynkiem! Te instytucje mieszają się w wolny rynek, zabraniając krajom jednego, dopłacając do drugiego. Guru wolnego rynku, śp. Milton Friedman, nazywał je instytucjami komunistycznymi.
I właśnie dlatego - i dlatego, że p. Petru bezczelnie nazywa się liberałem i wolnorynkowcem - jestem wrogiem p. Petru. Nie mówię, że wszystko, co On chce, jest złe. Ale zły jest ogólny kierunek, w którym chce poprowadzić Polskę. Więc będę Go zwalczał!