Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: archiwum se.pl

Janusz Korwin-Mikke: Boruc i Duma Narodowa

2013-03-26 3:00

Rzadko zabieram głos w sprawach sportu - ale tym razem nie wytrzymałem, gdy przeczytałem, że p. Artur Boruc, bramkarz, mówi: "Liczę, że złapiemy San Marino za gardło". To jak dowcip o PRL-owskim milicjancie, który tak przyłożył chuliganowi, że aż mu kredki z tornistra się wysypały. Tylko że p. Boruc powiedział to na serio.

Najjaśniejsza Republika Świętego Marina liczy mniej ludności niż śląski Mikołów. Najlepszy jej zawodnik gra w IV lidze włoskiej - i to jedyny zawodowiec. Reszta to amatorzy. To jakaś kpina!

Ja żądam, by jako reprezentację Polski wystawić do tego meczu dowolny drugoligowy zespół. Ogra sympatycznych gości 10:0 - i koniec. Ogra, bo będzie im zależało. Mamy gwiazdom futbolu grającym w pierwszoligowych klubach europejskich płacić pieniądze za grę z San Marino?! ROW Rybnik, jeśli gracze dostaną za strzelonego gola dwa razy tyle, ile dostają w II lidze, ogra ich nawet 15:0. Bo im będzie zależało. I wyjdzie to znacznie taniej, niż ściągać "gwiazdy" z całej Europy. A ci z reprezentacji są zmanierowani. Im się już nie chce.

Mecz z Ukrainą to inna sprawa. Boisko jest przeklęte. Powstało na gruncie ukradzionym prywatnym właścicielom, na jego budowie zmarnowano i rozkradziono półtora miliarda złotych... Nad tym boiskiem ciąży przekleństwo i, kto wie, może i z San Marino udałoby się naszym przegrać, zwłaszcza gdyby p. Boruc, jak zapowiada, osobiście robił wślizgi pod nogi napastnikom.

A poza tym: kto przyjdzie na mecz z San Marino?

Ten "stadion narodowy" kosztuje 6 milionów miesięcznie. Jest po prostu za duży. Dziś ludzie oglądają wszystko w telewizji. Dlatego nie udał się tam koncert Madonny. Ten stadion trzeba natychmiast rozebrać! Gdybym ja miał na podwórku stary basenik dla dzieci, za który musiałbym płacić miesięcznie 1000 złotych - tobym go natychmiast wywalił na śmieci. Nawet gdyby dzieci płakały, że się przywiązały. I chyba każdy z Państwa zrobiłby to samo?

Z dokładnie tych samych powodów trzeba rozebrać tę szkaradę straszącą w Warszawie. Ja wiem, że dzięki temu, że to straszydło tam stoi, jego prezes zarabia ze 20 000 miesięcznie, jego dwóch zastępców po 15 000, jeszcze jakichś pięciu dyrektorów,

10 kierowników - między nimi i ten od zamykania dachu, i ten od kładzenia trawy... są jeszcze sprzątaczki, zamiatacze, intendenci... I wszyscy, jak jeden mąż i cztery żony, są przekonani, że ten stadion MUSI stać. No: MUSI. Bo to nasza Duma Narodowa.

Podobnie jak Nasz Flagowy LOT, do którego znów dopłaciliśmy MILIARD! Wszyscy zazdroszczą Szwajcarom, że mają tyle pieniędzy. Podejrzewają ich o to, że przeprowadzają lewe kombinacje...

A oni tylko na czas EURO 2008 do starych stadionów dobudowali z tyłu trochę trybun na rusztowaniach. I zanim nadszedł rok 2009, te rusztowania rozebrali. I oni tak zawsze.

A SWISSAIR też sprzedali. Zresztą był od początku prywatny. I właśnie dlatego oni są bogaci.

A my mamy LOT. I Stadion Narodowy. Stać nas!