Swoją drogą: ta opozycja (opozycja jest rodzaju żeńskiego!) spadła PiSowi z nieba. Dobry Pan Bóg sprzyja Trybunałowi Konstytucyjnemu stawiając na czele „strajku kobiet” takie dwie coś oraz p.Lempart (która jest lesbijką). Jeśli po tym jakakolwiek kobieta by chciała w tych protestach uczestniczyć, to by się ośmieszyła na dobre trzy tygodnie. Oczywiście feministki pójdą – ale feministka ma tyle samo wspólnego z kobietą, co działacz związkowy z robotnikiem – więc nie ma się czym przejmować.
Gdyby w KONFEDERACJI było podobnie, to i my byśmy awansowali na główną opozycję anty-PiSowską. Gdybym tak poskarżył się, że kol.Robert Winnicki tuszuje aferę moją z kol.Gieorgijem vel Żorżetą Braun – o, to byśmy trafili na pierwsze strony gazet jako poważna opozycja. A kto traktuje poważnie oskarżanie przez KONFEDERACJĘ PiSu o niszczenie Polski lock-downami i kwarantannami?
Jesteśmy niepoważni – ot co!
Co więcej, wedle lewicowej opozycji to my jesteśmy sojusznikami PiSu, a te wszystkie oskarżenia to tylko pic na wodę. By się zamaskować.
Więc aby wyjść na poważnego polityka wyznaję oto, że jestem homosiem – i to zboczonym. Bo normalny homoś to gustuje w chłopcach – a zboczony w dziewczynach. Może po tym wyznaniu trafię też na pierwsze strony gazet?
E, nie – tym to się dziś człowiek nie przebije. Poważny prawicowy polityk to jeździ na prywatne imprezki do Brukseli – i koniecznie daje się złapać policji podczas zjeżdżania po rynnie.
To gwarantuje popularność!