Janusz Korwin-Mikke: Bóg dał PiSowi

2021-02-02 6:18

„Pfizer” biadoli, że jacyś (ani chybi ruscy albo kitajscy) hackerzy sfałszowali jego korespondencję z unijną agencją od machlojek z lekarstwami – ale przyznaje, że pewne dokumenty zawierają informacje zbliżone do prawdy; i jest afera – jest! Ale u nas – to dopiero jest afera na cztery fajerki! Niejaka Klementyna Suchanow, Męczennica Trybunalska, została wymieniona jako „przywódczyni strajku kobiet” razem z niejaką p.Martą Lempart i Margottem vel Margo Sz. Otóż to Sz. zaprotestowało przeciwko łączeniu Jej/Go z p.Lempart, ponieważ p.Lempart tuszuje skandal, w który zamieszane jest właśnie owo Sz. razem z p. Suchanow. Przekomiczny opis stosunków nieseksualnych między niebinarnem Sz. a nadmiernie kobiecą p.Suchanow doprowadził mnie do ataku śmiechu – stąd początek tego felietonu.

Swoją drogą: ta opozycja (opozycja jest rodzaju żeńskiego!) spadła PiSowi z nieba. Dobry Pan Bóg sprzyja Trybunałowi Konstytucyjnemu stawiając na czele „strajku kobiet” takie dwie coś oraz p.Lempart (która jest lesbijką). Jeśli po tym jakakolwiek kobieta by chciała w tych protestach uczestniczyć, to by się ośmieszyła na dobre trzy tygodnie. Oczywiście feministki pójdą – ale feministka ma tyle samo wspólnego z kobietą, co działacz związkowy z robotnikiem – więc nie ma się czym przejmować.

Gdyby w KONFEDERACJI było podobnie, to i my byśmy awansowali na główną opozycję anty-PiSowską. Gdybym tak poskarżył się, że kol.Robert Winnicki tuszuje aferę moją z kol.Gieorgijem vel Żorżetą Braun – o, to byśmy trafili na pierwsze strony gazet jako poważna opozycja. A kto traktuje poważnie oskarżanie przez KONFEDERACJĘ PiSu o niszczenie Polski lock-downami i kwarantannami?

Jesteśmy niepoważni – ot co!

Co więcej, wedle lewicowej opozycji to my jesteśmy sojusznikami PiSu, a te wszystkie oskarżenia to tylko pic na wodę. By się zamaskować.

Więc aby wyjść na poważnego polityka wyznaję oto, że jestem homosiem – i to zboczonym. Bo normalny homoś to gustuje w chłopcach – a zboczony w dziewczynach. Może po tym wyznaniu trafię też na pierwsze strony gazet?

E, nie – tym to się dziś człowiek nie przebije. Poważny prawicowy polityk to jeździ na prywatne imprezki do Brukseli – i koniecznie daje się złapać policji podczas zjeżdżania po rynnie.

To gwarantuje popularność!