Dlaczego? Dlatego, że tam, gdzie leżał, było mu dobrze. Skąd wiemy, że było mu tam dobrze? Stąd, że tam leżał... To dotyczy wszystkich żywych organizmów – nie tylko kotów i ludzi, ale i całych społeczeństw. Każde znajduje się w położeniu lokalnie najlepszym. I jeśli je poruszymy – próbuje wrócić.
Zarówno kota, jak i społeczeństwo można namówić, by się ruszyli – ale to wymaga pewnych umiejętności. W d***kracji politycy to są durnie umiejący wyłącznie krzyczeć na wiecach. Dlatego efekt ich prostackich działań jest zazwyczaj dokładnie odwrotny od zamierzonego. Jeśli na dnie miseczki leży kulka, to jest w położeniu optymalnym. Jeśli ją pchniemy – to nie tylko wróci w to samo miejsce: ona poleci nieco w drugą stronę! To samo jest z osłem: pchany do przodu, próbuje się cofać. I to samo jest ze społeczeństwem.
Ludziom obecnie nie opłaca się mieć dzieci; „jest im dobrze”, gdy na kobietę przypada 1,2 dziecka. Jeśli ją popchniemy, oferując 500 plus to się ruszy – a potem się cofnie. Właśnie liczba narodzin spadła poniżej poziomu sprzed wprowadzenia 500 plus... PiS-meni twierdzą, że dają to 500 plus, by zwalczyć biedę. Efekt: socjologowie alarmują, że zakres biedy spadał, ale teraz... rośnie!
Dla cybernetyka nie jest to zaskoczeniem: tak powinno być! Cybernetyk nie wnika, dlaczego tak się dzieje. Mówi: „Wzrosło – to zacznie spadać!”. A dlaczego? To już go nie obchodzi. Ale może warto spytać, jaki mechanizm spowodował, że wprowadzenie 500 plus dało w efekcie wzrost biedy? To dość proste: jak facet był głodny (albo: niedopity...) to zwlekał się z wyra i szedł zarobić te 500 zł. A jak już zwlókł się z tego wyra, to czasem zarobił z rozpędu i 1000, albo i 2000… Natomiast jak dostał to 500 plus, to uznawał, ze jakoś przebieduje. I już nie raczył wstać z łóżka.
Zasiłki socjalne to potworna pułapka. Uczą, że można żyć, nie pracując albo pracując na pół gwizdka. I ludzie nabierają nawyków, by pracować na pół gwizdka. Albo w ogóle... Ale zagłosują na PiS! I o to PiS-menom chodzi. Reszta ich nie interesuje!