Janusz Korwin-Mikke: Dziś Kopernik zszedłby na złą drogę

i

Autor: Andrzej Lange

Janusz Korwin-Mikke: Akcja „Brudne Łapy”

2013-12-04 16:20

"Newsweek" pisze: „Szokujące kulisy afery informatycznej: brali wszyscy”. Inne redakcje piszą podobnie. Ale przecież to tylko głupie półtora miliarda w niezbyt poważnej branży, jaką jest informatyka w GUS i MSZ.  

A kradnie się wszędzie: w lekarstwach (są SZEŚĆ razy droższe, niż byłyby na wolnym rynku, gdyby nie istniało Ministerstwo Zdrowia...), w kopalniach (p.Barbara Blidowa nie przypadkiem popełniła samobójstwo), w wojsku, w MSWiA. Kradnie się dziesiątki miliardów – a marnuje przy okazji setki.
Ludzie przypisują to PO. Niesłusznie. Za PSL, PiS, SLD też się kradło, brało łapówki i marnowało mienie publiczne. Tyle, że wtedy kradziono mniej – za to upychało się ludzi na posadach państwowych, a marnowało więcej, niż za PO – po prostu z głupoty.
Tyle, że Polacy uważają, że jak ktoś ukradnie 1000 złotych i zmarnuje milion, to jest uczciwszy od tego, co ukradł 100.000, ale zmarnował tylko pół miliona.
Od początku istnienia III Rzeczypospolitej Prawica ma jeden wybór:
Popierać tych, co są może i uczciwsi (choć głowy bym nie dał...) ale za to głupi – czy tych, co może lepiej znają się na gospodarce (choć głowy bym też nie dał..) ale za to kradną.
Natomiast Nowa Prawica, która trochę na gospodarce się zna i kraść nie chce – ma w ostatnich sondażach raptem 5,5%.
Dziwne.
Gdy powstawała Platforma Obywatelska – ostrzegałem: 1/3 tej partii to po prostu agenci, którzy poparli p.Donalda Tuska zamiast p.Włodzimierza Cimoszewicza (gdy ten się wycofał) bo obiecał, że nie zrobi lustracji. 1/3 to „aferałowie”: nie znają się na niczym, tylko uważają, że „liberalizm” oznacza, że wolno kraść. Z pozostałej 1/3 połowa to dawna Unia Wolności: lewicowcy, marzący o dotacjach i posadach państwowych. I może reszta wie, na czym polega liberalna polityka np. śp.Małgorzaty Thatcherowej i śp.Ronalda Reagana.
Teraz, gdy sam p.Donald Tusk przyznał, że nie jest liberałem tylko socjal-demokratą – sądzę, że jest ich tam jeszcze o wiele mniej.
Ale w innych partiach ludzi rozsądnych jest też mało – i chyba jeszcze mniej.
Czy nie widać, że ci politycy i urzędnicy to banda złodziei? Czy kradną, bo lubią? Nie: kradną, bo grabie grabią do siebie. Jakby zabrać im grabie –  to okazaliby się przyzwoitymi ludźmi.
Jak coś jest państwowe – to jest „niczyje”. Nie da się tego upilnować – bo kto będzie pilnował pilnujących? Trzeba państwo – zwłaszcza gospodarkę – zabrać z rak tej bandy złodziei i oszustów.
Jedynym wyjściem jest prywatyzacja wszystkiego, jak było w XIX wieku. Taki p.Andrzej M. za łapówkę 100.000 kupuje dla państwowej firmy za 2 miliony coś warte milion. Gdyby ta firma była jego prywatna – to przecież by tego nie zrobił!!?!
Jasne?
Pożywką korupcji jest własność państwowa i decyzje państwa w gospodarce. Po prywatyzacji i wprowadzeniu wolnego rynku z konieczności zapanuje niemal całkowita uczciwość - bo po prostu nie będzie komu dać łapówki.
Kto mówi inaczej – to albo jest głupi, albo... od kogoś bierze łapówki.
Albo prowadzi interes oparty o to, że komuś je daje...