Janusz Gajos na tropie afery jak Amber Gold

2019-07-18 3:45

Najnowszy film Jacka Bromskiego (73 l.) jeszcze przed premierą wzbudza ogromne emocje. Po dwóch pierwszych zamkniętych pokazach widzowie są zachwyceni, a wielu z nich w „Solid Gold” widzi wyraźne nawiązanie do afery Amber Gold, która kilka lat temu wstrząsnęła polską sceną polityczną. – W żadnym wypadku nie jest to film o Amber Gold, to zupełnie inna historia. Oczywiście film jest inspirowany tą aferą, ale i wieloma innymi piramidami finansowymi, które żerują na łatwowierności Polaków – mówi „SE” reżyser Jacek Bromski.

I rzeczywiście – „Solid Gold” to historia o policjantach, którzy prowadzą śledztwo w sprawie polityczno-biznesowego układu na Pomorzu i rozpracowują grupę budującą piramidę finansową, oferującą inwestycje na podejrzanie wysoki procent. – Akcja filmu rozgrywa się w Gdyni, gdzie dawne służby peerelowskie kontrolują parabank. To opowieść całkowicie kryminalno-sensacyjna i zmyślona – zdradza nam Jacek Bromski.

Obsada filmu robi wrażenie. Na ekranie zobaczymy m.in. Janusza Gajosa (80 l.), Andrzeja Seweryna (73 l.), Olgierda Łukaszewicza (73 l.) i Danutę Stenkę (58 l.), a także aktorów młodego pokolenia, w tym Piotra Stramowskiego (32 l.) czy Mateusza Kościukiewicza (33 l.). – Nie ma żadnych podobieństw – nawet przypadkowych – do konkretnych polityków czy
osób publicznych – zapewnia reżyser „Solid Gold”. – Cały smak tej aluzji ma podkręcić atrakcyjność kryminału, w którym atrakcja goni atrakcję. To typowo kryminalna, gangsterska opowieść. Czysta zabawa – mówił także w
rozmowie z portalem Onet.pl Olgierd Łukaszewicz.

Na pytanie, czy mimo wszystko reżyser nie obawia się, że film może być wykorzystywany politycznie przez jakąkolwiek partię, Bromski odpowiada, że wszyscy politycy powinni mieć się na baczności. – To nie będzie wesoła historia. Ci, którzy ją zobaczą, mogą się zniechęcić do głosowania na jakichkolwiek polityków, bez względu na opcję. Tego filmu nikt do walki lub agitki nie wykorzysta. Jest dobry i ciekawy – zapewnia Jacek Bromski.