Rząd zareagował ostro. Ale chcę przypomnieć, że państwo polskie od lat nie reagowało na problem ojca Rydzyka i jego rozgłośni. Dotychczas mówiono, że nie warto, bo to wewnętrzna sprawa polskiego Kościoła i to on powinien się nią zająć we własnym zakresie. Teraz jednak, w obliczu bezsilności Kościoła wobec tego problemu, rząd postanowił zareagować.
Tadeusz Rydzyk to już właściwie jeden z ważniejszych polskich polityków. Ingeruje w kampanie wyborcze, a do Radia Maryja wprost odwołują się partie polityczne - dawniej LPR, dziś PiS. Nie udawajmy więc, że mówimy o niezaangażowanym politycznie zakonniku. Od lat atakuje państwo polskie i jego instytucje, nazywając je obelżywie. Przeniesienie przez rząd problemu ojca Rydzyka na szczebel watykański nada mu charakter bardziej oficjalny. W końcu Benedykt XVI nie chce, by Kościół swymi strukturami tak bardzo angażował się w politykę.
Widać tu również konsekwencję ministra Sikorskiego, który dba o wizerunek Polski, śledząc i tępiąc w Internecie różnego rodzaju wypowiedzi antysemickie i inne absurdalne, jak ta, że Polska jest krajem totalitarnym. Nie zapominajmy też, że Radio Maryja ma status nadawcy społecznego i zobaczymy, jak odniosą się do sprawy inne instytucje państwowe, w tym KRRiT.
Janina Paradowska
Publicystka "Polityki"