"Super Express": - Polskie feministki zobaczyły w Marku Biernackim Jarosława Gowina II? Stwierdziła pani, że ich atak na niego to przejaw nietolerancji.
Janina Paradowska: - Byłam niemile zaskoczona wystąpieniem przeciwko Markowi Biernackiemu. Najpierw stwierdzeniem Fundacji im. Jarugi-Nowackiej, która przecież była osobą otwartą i tolerancyjną. Ostrzegli oni przed Biernackim jako konserwatystą. Potem prof. Magdalena Środa atakowała go w swoim felietonie. Znam go od końca lat 90. i przez wiele lat nawet nie wiedziałam, że jest konserwatystą! Jako minister nie wypowiedział jeszcze żadnego zdania, jak widzi swoje funkcjonowanie w resorcie. Do momentu zaprzysiężenia odmówił udzielania wypowiedzi. Ostrzeganie przed kimś w taki sposób jest niestosowne. To przejaw nietolerancji.
- Dlaczego?
- Bo oznacza postawę, że tylko nasz pogląd jest słuszny, a osoba, która różni się od nas poglądami, nie ma prawa obejmować funkcji ministra. Nawet jeśli głośno nie wyraża poglądów i nie wpływają one na sposób pełnienia funkcji publicznej. To hodowanie przesądów i brak tolerancji.
- Marek Biernacki może poprawić swoje notowania u feministek?
- Ich nastawienie zapewne jest mu obojętne. Feministki powinny kierować swoje postulaty do pani pełnomocnik ds. równego statusu. Nie ma powodu, aby komukolwiek nadawać z góry etykietę potwornej konserwy. Jego poglądy są w Polsce tak samo równouprawnione jak poglądy feministek.
- Konserwatysta może być równie dobrym ministrem jak liberał?
- Etykiety konserwatysty, lewaka czy feministki przestają charakteryzować poglądy, a zaczynają mieć charakter obraźliwy. Marek Biernacki nie dał dotąd powodów, aby krytykować go za światopogląd. W ostrych sporach ideowych w Polsce, np. o aborcję czy związki partnerskie, głosował zgodnie ze swoimi przekonaniami, ale nie wszczynał awantur. Co innego minister Gowin. On nieustannie wchodził w każdy spór ideowy.
- Co bardziej przeszkodzi w pracy ministrowi Biernackiemu: nieprzychylność feministek czy światopogląd?
- Minister Gowin stracił pracę za sposób wyrażania poglądów, ale nie sądzę, żeby poglądy przeszkadzały w czymś Markowi Biernackiemu. Będą środowiska, które nastawią się wobec niego negatywnie, ale Biernacki ma dobrą opinię w bardzo różnych środowiskach. Choćby w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Ministerstwo Sprawiedliwości to właściwie nudny resort, jeśli brać pod uwagę to, co jest tam do zrobienia. To nie jest resort na polityczne bujdy. Tam trzeba solidnie pracować i poprawiać wymiar sprawiedliwości. Potrzeba bardziej urzędnika niż polityka.
Janina Paradowska
Publicystka tygodnika "Polityka"