W najnowszym numerze tygodnika "Newsweek" ukazał się wywiad z Krystyną Jandą. Aktorka została zapytana o to, jak odbiera język, którym posługują się ludzie władzy. Chodziło m.in. o "Polaków gorszego sortu, pomocników gestapo". Janda przyznała, że stara się nie wsłuchiwać w takie słowa, by się nie denerwować: - To podłość, staram się tego nie słychać, bo tak się denerwuje, że mi serce skacze do gardła, a lekarz mówi, żebym uważała - stwierdziła. Dodała też, że nie lubi tonu głosu, który wypowiada tego typu sformułowania, bo to ją drażni. Przy okazji aktorka wspomniała o jednej z posłanek, która czasem nie przebiera w słowach i potrafi komuś dopiec. Janda odniosła się do Krystyny Pawłowicz z Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem szefowej Teatru Polonia, zachowanie Pawłowicz źle o niej świadczy. Ale Janda wie, skąd ostre słowa w języku posłanki: - Przypuszczam, że ta kobieta ma klimakterium w ostrym stadium - powiedziała w "Newsweeku". - I ja to znam: uderzenia gorąca, nieopanowane ruchy. Tylko ja na to biorę plastry - stwierdziła. Dosadnie podsumowała: - Jeżeli na Polskę ma wpływać klimakterium Krystyny Pawłowicz, to ja przepraszam.
Czyżby Janda wyśmiewała się z klimakterium, a tym samym z rzesz kobiet? A przecież sama reklamuje kosmetyki przeznaczone dla kobiet dojrzałych. - Dla prawdy. Dla siły. Dla wiary w siebie. Dla Ciebie - brzmi motto na stronie reklamującej kosmetyki. A skoro tak, to znaczy, że Janda jednak chce wspierać dojrzałe kobiety, a nie z nich kpić.
Klimakterium to okres, w którym kobieta przekwita. Zwane jest też menopauzą, a przechodzą je kobiety dojrzałe. Zwykle klimakterium mają kobiety około 45-50-letnie. Po menopauzie kobieta staje się bezpłodna. Klimakterium towarzyszą dokuczliwe objawy: uderzenia gorąca, zimne poty, zmiany nastroju, rozdrażnienie, wypadanie włosów, nerwowość.
Sprawdź: Pawłowicz zastanawia się nad podniesieniem kosztów sądowych rozwodnikom!