Jan Tomaszewski: Związki partnerskie doprowadzą do samobójstw dzieci

2015-07-24 4:00

Jestem zdecydowanie przeciwny związkom partnerskim. W Sejmie nigdy bym nie poparł takiej ustawy. Na pewno nie głosowałbym na tak - albo wyjąłbym kartę i nie wziąłbym udziału w głosowaniu, albo głosowałbym przeciw, mówi "Super Expressowi" Jan Tomaszewski, poseł PO.

"Super Express": - Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu nakazał Włochom zalegalizowanie małżeństw homoseksualnych. Jak pan ocenia taką decyzję?

Jan Tomaszewski: - Światopoglądu nie zmieniłem. Jestem zdecydowanie przeciwny związkom partnerskim. W Sejmie nigdy bym nie poparł takiej ustawy. Na pewno nie głosowałbym na tak - albo wyjąłbym kartę i nie wziąłbym udziału w głosowaniu, albo głosowałbym przeciw.

- Decyzja Trybunału narzuca de facto Włochom małżeństwa homoseksualne. Polsce też może narzucić tego typu prawo?

- Jeśli w Polsce zostanie narzucone prawo, to oczywiście będę to musiał zaakceptować. Ale będzie to bardzo złe.

- Dlaczego?

- Jak powiedziałem - ja związki partnerskie toleruję, ale nie popieram ich prawnego usankcjonowania. Ponieważ tłumaczenia, że tu chodzi tylko o dziedziczenie, odwiedziny w szpitalu, jest nieprawdziwe. W rzeczywistości - legalizacja związków partnerskich doprowadzi do legalizacji małżeństw, a legalizacja małżeństw - do adopcji dzieci przez pary homoseksualne.

- Środowiska LGBT od lat o to właśnie zabiegają. Dlaczego pan się sprzeciwia?

- Dziecko małe w chwili adopcji nie ma świadomości, do jakiej rodziny trafia. Ale gdy będzie starsze, pójdzie do szkoły, zderzy się z rówieśnikami. A dzieci, młodzież, bywają strasznie okrutne. Dziecko wychowywane przez parę homoseksualną padnie ofiarą nietolerancji i przemocy. To doprowadzi je - nie waham się tego powiedzieć - na skraj samobójstwa.

- Ale większość klubu Platformy Obywatelskiej, który pan reprezentuje, popiera legalizację związków partnerskich?

- Tak, ale to sprawa światopoglądu. Ja mam taki, ktoś może mieć inny, i ja to szanuję. Jednak swojego światopoglądu nie zmieniam. Z kolegami z PO gramy w jednej drużynie. Jednak w sprawach wartości możemy się różnić. Nie wierzę, by Ewa Kopacz w sprawach dotyczących światopoglądu wprowadziła dyscyplinę klubową. Mam nadzieję, że tak się nie stanie.

- Deklarował pan, że nie zaakceptowałby homoseksualisty w piłkarskiej szatni. U Tomasza Lisa była nawet debata z Tomaszem Iwanem i Radosławem Majdanem w tej sprawie...

- No właśnie. Mam takie poglądy i ich nie zmieniłem. Jak ktoś uważa inaczej, to jego problem.

Zobacz: Mirosław Skowron: Imigranci? A przyjmijmy ich wszystkich

Nasi Partnerzy polecają